Czy zwolnienie z pracy może być dobrą wiadomością? Na pewno są w życiu bardziej przyjemne informacje, ale w niektórych firmach można liczyć na spore zadośćuczynienie związane z utratą stanowiska.
W przemyśle motoryzacyjnym jest podobnie – szczególnie tym niemieckim, gdzie ulokowane są największe pieniądze. Nie jest jednak tajemnicą, że nawet tam pojawiają się pewne problemy, które są wynikiem nierozsądnych decyzji politycznych podejmowanych od blisko dwóch dekad. I fabryka Audi jest tego ofiarą.
To nie miało tak wyglądać. Samochody elektryczne pochłonęły miliardy, które trudno będzie odzyskać. Wszystko za sprawą przeciętnego albo wręcz słabego popytu. Z tego powodu Volkswagen postanowił zamknąć aż trzy zakłady. Marka z Ingolstadt idzie w tym samym kierunku.
Kłopoty ekonomiczne nie są niczym nadzwyczajnym na Starym Kontynencie. Komisja Europejska wpędza własną gospodarkę w kłopoty. Wszelkie zmiany prawne ograniczające możliwość sprzedaży aut spalinowych i hybrydowych uderzą zarówno w klientów, jak i producentów z naszego regionu. Na tym mogą zyskać i zyskują tylko Chińczycy. Czy to przypadek?
Fabryka Audi kończy działalność
Tym razem chodzi o zakłady w Brukseli – swoją drogą, symboliczne miejsce, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności. Przypomnijmy, że tamtejsza fabryka Audi skupiała się na wytwarzaniu Audi Q8 e-tron. Czy duży SUV na prąd nie budzi wystarczającego zainteresowania? Pytanie retoryczne.
I trudno za to winić samego producenta, który jest między młotem a kowadłem. Musi dostosować się do rygorystycznych norm, które są odseparowane od oczekiwań rynkowych. Jeśli dalej tak będzie, to spora liczba europejskich firm motoryzacyjnych albo upadnie, albo zostanie sprzedana Azjatom z Państwa Środka. A może właśnie o to chodzi?
Tak czy inaczej, wiadomość została potwierdzona przez Gerda Walkera, szefa produkcji Audi, który udzielił wywiadu dla Automotive News Europe. Według niego, była to „najtrudniejsza decyzja w jego karierze”. Niewykluczone, że będzie ich więcej.
Niemcy próbowali szukać inwestora, który wykupi zakłady, a tym samym pozwoli uratować miejsca pracy. Niestety, chętnych nie było – a przynajmniej nie za oczekiwane pieniądze. W tej sytuacji geopolitycznej nie jest to żadnym zaskoczeniem.
Gigantyczne odprawy
Jak wynika z oficjalnych informacji, fabryka Audi zostanie zamknięta 28 lutego 2025 roku. Pracownicy będą mogli liczyć na odprawy, które są oczywiście uzależnione od stażu pracy, a także zajmowanego stanowiska.
Jak podaje portal vrt.be, personel mający co najmniej 17 lat pracy może dostać od 125 tysięcy do 190 tysięcy euro odprawy. W przeliczeniu na złotówki, to nawet 809 400 złotych (kurs 4,26). W przypadku stażu przekraczającego 30 lat, odprawy sięgają od 200 tysięcy do 400 tysięcy euro (1 704 000 złotych).
Biorąc pod uwagę polskie pensje, nie są to porównywalne wartości. Nierzadko na takie formy rekompensaty nie mogą u nas liczyć nawet prezesi. Mówimy oczywiście o korporacjach, a nie spółkach skarbu państwa, które rządzą się innymi, bardziej wątpliwymi prawami.