Zwolennicy rewolucji przemysłu motoryzacyjnego jeszcze pół roku temu zwiastowali szybki koniec spalinowych samochodów i błyskawiczną zmianę trendów na rzecz pojazdów elektrycznych. Rynek jednak zweryfikował ich zdolności przewidywania.
To wszystko było do przewidzenia. Próba sterowania wolnym rynkiem zawsze w dalszej perspektywie prowadzi do pewnych patologii, w których wyniku można „położyć” nawet dobrze prosperujące firmy. Europejskie wyniki sprzedaży 2024 udowadniają, że to klienci powinni decydować o tym, czym chcą jeździć, a nie politycy, którzy ulegają dziwnemu lobbowaniu pod płaszczykiem ochrony środowiska.
I tu nie chodzi o to, by nie dbać o planetę – nic bardziej mylnego. Problem tkwi w tym, że napędy akumulatorowe nie rozwiązują problemu, tylko przenoszą go w inne miejsce, a do tego generują dodatkowe kłopoty (nie tylko użytkowe).
Kluczem do zachowania równowagi jest w tym przypadku możliwość wyboru. Tworzenia prawa pod jedną technologię lub celowe unicestwianie dotychczasowych rozwiązań tylko i wyłącznie spowoduje wzrost cen, a do tego spowolni rozwój.
Chiny i Stany Zjednoczone też śmiało mówią o rewolucji motoryzacyjnej, ale jakoś mniej chętnie ją realizują, co zresztą ma związek z ochroną ich gospodarek. I to jest słuszne podejście, bo kryzys może zniszczyć kraj znacznie szybciej, niż globalne ocieplenie.
Europejskie wyniki sprzedaży 2024 – pierwsze półrocze
Jak wynika z oficjalnych danych, pierwsze sześć miesięcy bieżącego roku padło łupem Dacii Sandero. Tak, rumuński hatchback jest aktualnie najczęściej kupowanym samochodem na Starym Kontynencie – z wynikiem 143 596 egzemplarzy. Przypomnijmy, że przez moment była to Tesla Model Y, ale została stosunkowo szybko zdetronizowana.
Na drugim miejscu uplasował się Volkswagen Golf, który od 1 stycznia do końca czerwca doczekał się rejestracji 126 993 sztuk. Trzecie miejsce zajęło Renault Clio, które przekonało 114 623 klientów. Co ciekawe, w pierwszej piątce są także Volkswagen T-Roc (111 381 sztuk) oraz Peugeot 208 (107 097 sztuk).
>Dacia Sandero jest już bardziej pragmatyczna, niż budżetowa. Urzeka normalnością (test)
To też oznacza, że topowe miejsce nie są zajęte przez jakikolwiek model elektryczny. Co prawda ten ostatni z wymienionych (Peugeot) występuje w takiej wersji, ale stanowi ona margines sprzedaży. Na kolejnych pozycjach znajdują się Skoda Octavia (102 945 sztuk), Citroen C3 (102 304 sztuki), Tesla Model Y (101 181 sztuk), Toyota Yaris Cross (99 694 sztuki) i Toyota Yaris (93 576 sztuk).
Wnioski? Europejskie wyniki sprzedaży 2024 pokazują, że klienci są bardziej pragmatyczni, niż wydaje się to politykom. Dopóki nie zostaniemy zmuszeni, nie będziemy ulegać wszelkim próbom sterowania naszymi potrzebami – przynajmniej tak wynika z wyżej podanych liczb. Zachowanie wyboru pozwala na uzyskanie naturalnych tendencji, o które powinien być oparty wolny rynek.