Wczorajszy wyścig nie był specjalnie dobry dla tego kierowcy, choć zespół miał sporo powodów do radości – głównie za sprawą drugiego reprezentanta.
Grand Prix Kataru z pewnością zapisze się w historii jako jeden z najlepszych wyścigów tego sezonu. Nie brakowało zwrotów akcji, samochodu bezpieczeństwa czy loterii w boksach. Niestety, Esteban Ocon był jednym z pechowców, bo już na starcie został wyeliminowany z rywalizacji przez incydent wyścigowy.
Francuz zmieni pracodawcę od przyszłego roku, co jest wiadome od kilku miesięcy. Czy była to dobra decyzja? Tak naprawdę nie miał wyjścia, ponieważ Alpine postanowiło nie przedłużać z nim kontraktu. Jaki był tego powód?
Ocon jest bardzo szybki i utalentowany. Niejednokrotnie jednak podejmuje za duże ryzyko – również wobec kolegi z zespołu. A to czasami kończyło się w sposób widowiskowy. Nie można powiedzieć, że pozwala sobie na niesubordynację, ale trzeba uczciwie przyznać, że na torze jest trudny do okiełznania.
Esteban Ocon rezygnuje z ostatniego wyścigu
W jednym z wywiadów po wyścigu nie był specjalnie zachwycony, co nie dziwi. W kontekście kolejnego grand prix odpowiadał wymijająco i sugerował, że trzeba patrzeć w dalszą przyszłość, co sugerowało, że może sobie odpuścić finał tegorocznego sezonu.
Szef zespołu nie zaprzeczył plotkom, co dodatkowo podgrzało atmosferę. Dziś pojawił się oficjalny komunikat, który potwierdził, że Esteban Ocon nie wystąpi w ostatnim wyścigu F1 w tym roku, który odbędzie się w najbliższą niedzielę.
Francuz nie jest specjalnie wylewny i nie krytykował zespołu w sposób dosadny, ale można było wyczuć, że nie czuje się traktowany tak dobrze, jak Pierre Gasly, który pozostanie w Alpine na kolejny sezon.
Uznał, że to dobry moment, by pożegnać się z ekipą – przynajmniej tak wybrzmiewa z oficjalnych wypowiedzi i komunikatów. Patrząc na to nieco głębiej, nietrudno odnieść wrażenie, że to raczej dziwna postawa.
Wymuszona rezygnacja?
Istnieje też nieco inna teoria na ten temat. Nie jest tajemnicą, że regularnym kierowcą w Alpine w przyszłym roku ma być Jack Doohan, z którym został podpisany nowy kontrakt. Od kilku dni pojawiają się jednak spekulacje, które mogą doprowadzić do zmiany planów.
W garażu Alpine był widziany Franco Colapinto, którym Alpine jest podobnie jeszcze bardziej zainteresowane, niż Red Bull. Podobno powstało nawet wstępnie porozumienie. Nie ma jednak żadnego potwierdzenia na ten temat.
Jedna z hipotez sugeruje, że Doohan ma przejść sprawdzian, którym będzie ostatni wyścig tego sezonu – stąd rzekoma rezygnacja Ocona. Czy to oznacza intrygę i celowe wrzucenie go na głęboką wodę? W Formule 1 nie można niczego wykluczyć.
Colapinto nie ma ostatnio dobrej passy (rozbijał bolid doprowadzając do kosztownych napraw), ale zaimponował licznym ekipom już w pierwszych swoich wyścigach. Jest piekielnie szybki, co widać nawet z perspektywy zwykłego kibica. Coś może być więc na rzeczy.