Ekscentryczny miliarder wsparł broniący się naród nowoczesnym sprzętem. Na tym jednak nie koniec jego działań.
W sieci aż zawrzało. Elon Musk wyzywa na pojedynek Putina, co wydaje się kuriozalne i bardziej odpowiednie w cyrku, ale w tym szaleństwie może być metoda. Każdy mały krok niszczy opinię włodarza Rosji.
Zacznijmy od tego, że założyciel Tesli oznajmił, że „stawką pojedynku jest Ukraina”. Nikt nie jest na tyle nierozsądny, by sprowadzić losy państwa do bójki jeden na jednego. Pamiętajmy jednak, że wizerunek 70-letniego dyktatora oparty jest na bezwzględności i sile.
Pojedynek science fiction
Jeżeli człowiek niezwiązany ze sportem wręcz wyśmiewa „potężnego wodza” i widzi to cały świat, to raczej trudno mówić o powadze. Putin ma coraz większe obawy co do własnego bezpieczeństwa i utrzymuje dystans między sobą a swoimi współpracownikami. Jak przekazują mediom ludzie z jego kręgu, jest zaniepokojony obecną sytuacją.
I trudno się temu dziwić. Zbrodniarz wojenny, którego celem jest zniszczenie narodu ukraińskiego powinien jak najszybciej trafić do Hagi i tam usłyszeć wyrok wydany przez Międzynarodowy Trybunał Karny.
Wojna na Ukrainie nie skończy się po jego myśli. To już niemożliwe. Ujawnił swoje niekompetencje, nieprzygotowanie i słabości, których wielu nigdy by się nie spodziewało. Częściowo zrezygnował z polityki strachu i przeszedł do działania militarnego, co było ogromnym błędem.
Rosyjska gospodarka jest coraz bliżej dna, a sytuacja polityczna Putina nie napawa optymizmem. Chiny, które proszone są przez Putina o wsparcie apelują o pozostawienie aktualnych granic. Jesteśmy pewni, że w tej rozgrywce wykorzystają Rosję, która tak naprawdę będzie największą ofiarą działań 70-letniego dyktatora.
Niestety, giną tysiące niewinnych ludzi i to nie może zostać zapomniane. Wszyscy zbrodniarze wojenni muszą trafić do sądu, gdzie powinni usłyszeć najsurowsze z możliwych wyroków.