Japoński producent jako jeden z ostatnich przekonuje się do napędów opartych na technologii akumulatorowej. Nie ma jednak wyjścia, ponieważ obostrzenia dotyczące średniej emisji spalin są coraz bardziej rygorystyczne. Nic więc dziwnego, że wkrótce na rynek trafi elektryczny Yaris. Czy zdobędzie popularność?
Elektryczny Yaris – dobrze czy źle?
To wątek wielopłaszczyznowy. Samochody akumulatorowe nie są dziś najpopularniejszym wyborem klientów – zarówno w Europie, jak i Azji czy Amerykach. Marki motoryzacyjne muszą jednak lawirować między zmianami w przepisach a oczekiwaniami klientów, dlatego starają się dywersyfikować gamę, by zadowolić obie strony. I elektryczny Yaris ma być kolejnym elementem tej układanki.
To wszystko nie jest jednak łatwe, bo niektóre koncepcje po prostu nie są pożądane. Duże SUV-y z napędem rzekomo „zero-emisyjnym” są całkowicie pozbawione sensu, bo dysponują ograniczoną użytecznością i ważą tyle, że trudno mówić o zysku planety.

Politycy forsują więc ideologię, a producenci starają się utrzymać na powierzchni. A to coraz trudniejsze ze względu na rosnącą konkurencję z Chin, która już nie tylko zdobywa duże udziały na rodzimym rynku, ale także na Starym Kontynencie. A to stanowi spory problem.
Możemy więc uznać, że elektryczny Yaris to dobry pomysł – szczególnie z perspektywy prawnej, ponieważ pozwoli zachować inne, bardziej pożądane wersje. Patrząc na to obiektywnie, może także znaleźć swoją grupę klientów, ponieważ to auto miejskie. Napędy na prąd w takich warunkach sprawdzają się bardzo dobrze.
Elektryczny Yaris nie jest pierwszy w kolejce
Jeszcze za wcześnie, by oczekiwać od Japończyków dokładnych danych technicznych, ale pojawiły się pewne zalążki informacyjne, które pozwalają na wysnucie ważnych wniosków. Zacznijmy od tego, że Autocar przeprowadził wywiad z Andrea Carlucci, czyli dyrektorem do spraw marketingu Toyota Motor Europe.
„Nadejdzie właściwy moment, ale to jeszcze nie teraz” – powiedział Carlucci w kontekście opisywanej wersji silnikowej tego modelu. Dodał, że marka skupia się na wprowadzeniu aut elektrycznych w „najszybciej rozwijających się segmentach”.
Biorąc to pod uwagę, elektryczny Yaris nie jest pierwszy w kolejce i przed nim zadebiutują na pewno przeróżne SUV-y i crossovery z napędami elektrycznymi, które dołączą do modeli bZ4X oraz ostatnio pokazanej C-HR Plus.
Czego się spodziewać?
Elektryczny Yaris mógłby przybrać formę standardowego hatchbacka i być swego rodzaju budżetową propozycją – zarówno dla klientów indywidualnych, jak i flotowych. Przyjdzie czas, że wszyscy zostaną zmuszeni do takich napędów. I będzie to pewnie zdecydowanie za wcześnie, niestety.
Teoretycznie, taka wersja silnikowa mogłaby zostać od razu zaadoptowana do modelu Yaris Cross, czyli miejskiego SUV-a, który bazuje na tych samych rozwiązaniach konstrukcyjnych. Problem w tym, że to i tak wymaga innej architektury.
Właśnie dlatego elektryczny Yaris musi zostać opracowany na nowo. Niewykluczone, że powstanie we współpracy z Mazdą i Suzuki. To byłoby logiczne posunięcie, które pozwoliłoby na zaoszczędzenie czasu i pieniędzy. Pozostaje więc uzbroić się w cierpliwość i czekać na efekty.


