Samochody na prąd stają się teraźniejszością. Dla rumuńskiego producenta to jednak pieśń przyszłości. I to dalekiej…
Elektryczny SUV Dacii w końcu zostanie zaprezentowany, ale na pewno nie wydarzy się to w najbliższych latach. I to się chwali. Postępowi klienci nie będą zachwyceni, ale ilu takich ma ta marka? Osoby stawiające na produkty tej firmy liczą na ekonomiczny charakter. A pojazd elektryczny tego nie zapewnia.
Wystarczy spojrzeć na cennik, by zrozumieć politykę Dacii. Jedyny model elektryczny w ofercie to Spring – miejski hatchback, który jest tak naprawdę mocno zacofany konstrukcyjnie, a w podstawowej wersji kosztuje prawie 25 tysięcy złotych więcej, niż Duster.
Można zrozumieć zakup auta elektrycznego, gdy klient ma dostęp do darmowej ładowarki. Warto podkreślić, że ładowanie za pomocą domowego wallboxa też ma (jeszcze) sens, ale może się okazać, że już niedługo, bo rząd planuje zmiany w kosztach zużycia i ograniczenia taniego prądu. Każdy wie, do czego to prowadzi.
Elektryczny SUV Dacii – może kiedyś
Jak ujawniły władze marki, gama zostanie oparta na samochodach spalinowych i hybrydowych. Porzucenie konwencjonalnych układów napędowych nie będzie więc priorytetem w najbliższym czasie. Biorąc pod uwagę poczynania innych producentów, to może okazać się strzał w dziesiątkę.
Istnieje wielu klientów, którzy nie zamierzają wybierać aut elektrycznych z oczywistych powodów, wśród których należy wyróżnić: koszt zakupu, utrudnione użytkowanie, wrażliwość konstrukcyjną i niepewną przyszłość cen energii elektrycznej. Nawet paliwo po 8 złotych nie jest w stanie ich zniechęcić.
Dacia o tym wie i „wybiera mądrze”. Według nas to dobra droga dla marki, która decyduje się na budżetowe propozycje. Jogger jest kolejnym modelem, który wpisuje się w ten charakter.
Warto podkreślić, że producent wciąż będzie inwestował w wersje z instalacją gazową LPG. Swoją drogą, to naprawdę ekologiczne źródło napędu i dziwi, że inne marki nie podejmują się inwestycji w tę znaną od lat technologię. Czyżby nie do końca chodziło o środowisko? Nie wiemy, ale się domyślamy…