Marki ekskluzywne nie są entuzjastycznie nastawione do rezygnacji z jednostek spalinowych. Brytyjski producent był swego rodzaju wyjątkiem, ponieważ zapowiedział, że już w 2030 roku przejdzie całkowicie na prąd.
W pewnym sensie jest to wychodzenie przed szereg, na które pozwoliło sobie znacznie więcej firm – również tych popularnych. Refleksja nadeszła jednak bardzo szybko, gdy okazało się, że popyt na takie auta nie jest wystarczający. Efekt jest taki, że władze przesunęły transformację o 5 lat, a pierwszy elektryczny SUV Bentleya zadebiutuje w 2026 roku.
Jakoś nas to nie dziwi. Coraz częściej słyszymy argument mówiący o za dużym wydatku w kontekście aut elektrycznych. Fakty są jednak takie, że w wyższych segmentach nie ma różnicy w cenie między nimi a spalinowymi czy hybrydowymi samochodami. Mimo tego, elektryki stanowią margines sprzedaży.
W niższych klasach też nie można zrzucać wszystkiego na różnice w cenie, czego Polska jest znakomitym przykładem. W pierwszej dziesiątce sprzedaży znajdują się trzy, a czasem cztery marki premium. Wśród modeli z czołówki znajduje się nawet CUPRA Formentor, której nie wybiera się dlatego, że jest tania.
Elektryczny SUV Bentleya nadjeżdża
Przejdźmy jednak do konkretów dotyczących wspomnianego modelu. Jego debiut przewidziany jest za około 2 lata, co oznacza, że projekt jest już w fazie ukończenia. Można śmiało założyć, że auto będzie spokrewnione z flagowymi elektrykami Audi.
Elektryczny SUV Bentleya ma być nieco mniejszy, niż Bentayga. Z pewnością nie będzie to kompakt, ale należy spodziewać niecałych pięciu metrów długości. Zastanawia nas jednak masa własna. Niewykluczone, że auto zbliży się do 3 ton.
Fakt, brzmi to absurdalnie, ale technologia akumulatorowa zawsze generuje nadwagę. W przypadku dużych aut jest ona jeszcze bardziej dostrzegalna. O ekologii nie ma więc mowy. Pytanie tylko, czy uda się uzyskać odpowiedni zasięg?
Tego jeszcze nie wiemy. Wydaje się, że jeszcze bardziej istotne będzie szybkie ładowanie. Kwestia związana z ceną w tym segmencie ma drugorzędne znaczenie. Ważne jednak, by elektryczny SUV Bentleya nie wymuszał na spieszącym się właścicielu częstych postojów.