Jeszcze dwie dekady temu, samochody z Dalekiego Wschodu były obiektami drwin i kawałów. Azjaci jednak wyciągnęli wnioski i wkrótce nauczą pokory konkurentów z Zachodu.
Rewolucja przemysłu motoryzacyjnego trwa na naszych oczach. Towarzyszy temu zmiana układu sił, który oczywiście objawia się w udziałach rynkowych. Ten elektryczny sedan z Chin z pewnością może odebrać sporą liczbę klientów, którzy do tej pory wybierali europejskie modele.
Nazywa się Arcfox Alpha S5. I tu na moment trzeba się zatrzymać. Nazwa nie kojarzy się z niczym i jest jedną z wielu, jakie trafiają na rynek. Pamiętajmy jednak, że logo producenta schodzi na dalszy plan, gdy liczą się ekonomia i pragmatyzm.
>Hybrydowy sedan za 44 tysiące złotych. Tak wygląda nokaut rynkowy
Debiut licznych, nieznanych dotąd marek i ich modeli może sprawić, że zaczniemy podchodzić do aut, jak do produktów RTV i AGD, tym bardziej że też będą elektryczne. Krótko mówiąc, dobre parametry i taka też cena pozwolą przymknąć oko na znaczek.
Wydaje się, że w tym przypadku też tak może być, tym bardziej że ten samochód naprawdę dobrze wygląda. Nie odbiega urodą od modeli oferowanych przez renomowane marki. A to już duża część potencjalnego sukcesu.
Elektryczny sedan z Chin ma mocne argumenty
Co ciekawe, marka oferująca ten model należy do koncernu, który już zadebiutował w Polsce. To BAIC, czyli jeden z najmocniejszych graczy z Azji. A to sugeruje, że powinno obyć się bez wpadek technologicznych czy jakościowych.
Nowy elektryczny sedan z Chin ma 4820 milimetry długości, 1930 milimetrów szerokości oraz 1480 milimetrów wysokości. Jego rozstaw osi wynosi 2900 milimetrów. Jest więc nieco dłuższy, szerszy i wyższy od BYD Seal, w którym upatruje się jego największego rywala.
Arcfox Alpha S5 dopiero zadebiutuje na rodzimym rynku. Producent nie ujawnił jeszcze zdjęć jego wnętrza. Należy jednak spodziewać się zarówno nowoczesnych instrumentów pokładowych, jak i odpowiedniego poziomu przestronności.
Auto będzie dostępne w dwóch wersjach napędowych. Pierwsza została oparta na jednym silniku napędzającym przednie koła. Oferuje 268 koni mechanicznych. Z kolei wariant dwusilnikowy dysponuje dodatkową jednostką na tylnej osi generującą 255 koni mechanicznych. Jak można się domyślać, ta wersja dysponuje napędem na obie osie.
Pojemność akumulatora trakcyjnego nie została ujawniona. Wiadomo jedynie, że w tańszych wersjach ma występować konstrukcja LFP, a w bogatszych – CATL. Przewidywane ceny zaczynają się od około 200 000 juanów, czyli 110 tysięcy złotych (kurs 0,55).