Jak już wielokrotnie pisaliśmy, ekologiczne lobby wspierane przez polityków z wielu rozwiniętych krajów robi wszystko, by przemysł motoryzacyjny zrezygnował z samochodów spalinowych.
Tu już nie ma mowy nawet o zachowywaniu jakichkolwiek pozorów. Producenci starają się bronić i coraz śmielej wygłaszają swój przeciw wobec wymuszonym trendom, ale ich głos nie jest jeszcze na tyle słyszalny, by efekt był zadowalający. Elektryczny Jeep Wrangler jest tego dowodem.
I tu poświęćmy kilka słów aktualnej sytuacji rynkowej. Skoro auta na prąd są tak wspaniałe, to dlaczego trzeba przymuszać do ich zakupu? Jeżeli broniłyby się same swoją jakością i zastosowaną technologią, to te spalinowe byłyby objęte dotacjami, ulgami i innymi bonusami związanymi z ich nabyciem.
Niestety, jest dokładnie na odwrót. Posiadacze pojazdów spalinowych będą wkrótce obciążeni w Europie dodatkowymi opłatami – jakby dziś było ich mało. Na efekty przyjdzie nam czekać może kilka lat.
Posiadanie samochodu stanie się niemożliwe dla znacznej części dzisiejszych właścicieli. To właśnie ta grupa będzie musiała korzystać z wynajmu krótkoterminowego lub przesiąść się do komunikacji zbiorowej, która nawet rozwiniętych miastach potrafi budzić niechęć.
>Jeep Wrangler 4xe to hybryda. Zaskoczy nawet purystów (test)
Fakt, to materiał o amerykańskiej terenówce, ale zawsze staramy się korzystać z okazji, by informować o tym, co nas czeka w niedalekiej przyszłości. I to nie jest tak, że modele na baterie są złe. Po prostu nie są na tyle dobre, by zastąpić te spalinowe w każdych okolicznościach.
Powinna więc istnieć zdrowa konkurencja, by nastąpiła „naturalna” zmiana decyzji klientów. W zeszłym wieku nikt nie zakazywał tworzenia aut parowych – same nie utrzymały się na rynku. I tak też powinno być dziś.
Elektryczny Jeep Wrangler – to już pewne
Co ciekawe, informacje na temat tego samochodu wypłynęły przy okazji negocjacji amerykańskich marek należących do koncernu Stellantis ze związkami zawodowymi. Kluczowe było znalezienia kompromisu, który zadowoli obie strony. Jak zwykle chodziło o pieniądze i warunki pracy.
Dzięki tym rozmowom dowiedzieliśmy się, że elektryczny Jeep Wrangler trafi na rynek już za kilka lat. Aktualne wcielenie tego modelu, dostępne w wersjach spalinowych i hybrydowych, pozostanie na rynku do 2028 roku. Mała modernizacja planowana jest najpewniej na nadchodzące lato.
Zmiana generacyjna może oznaczać rewolucję. Dziś już wiemy, że Wrangler będzie oferowany w dwóch wersjach napędowych. Pierwsza, bardziej konwencjonalna ma bazować na układzie hybrydowym, w którym silnik benzynowy będzie pełni rolę agregatu. Krótko mówiąc, ma on ładować akumulator, z którego energię będzie czerpać jednostka na prąd.
Drugi wariant jest już w pełni elektryczny. Na jego temat nie ma jeszcze żadnych informacji. Duże prawdopodobieństwo, że będzie dostępny z dwiema jednostkami i napędem na obie osie. Ciekawi nas pojemność baterii oraz masa własna pojazdu. Duży auta elektryczne bywają naprawdę ciężkie.