Zacieśnia się współpraca bawarskiego producenta z azjatyckimi firmami, które są związane z przemysłem technologicznym.
Już wiemy, że elektryczne modele BMW będą korzystały z chińskich układów. Zanim jednak o szczegółach, warto zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi. Wszelkie zmiany w przemyśle motoryzacyjnym generują duże koszty. Wykorzystanie wiedzy innych może pozwolić je ograniczyć. I właśnie w tym tkwi cały sekret.
Świetnym tego przykładem może być współpraca niemieckiej marki z chińską firmą CATL. Co ciekawe, to właśnie ona ma dostarczać nowe ogniwa akumulatorowe. Nie będą to jednak te najszerzej stosowane w motoryzacji.
Elektryczne modele BMW i chińska technologia
Warto podkreślić, że umowa została już podpisana, choć jej szczegółów nie przedstawiono opinii publicznej. Jest tylko kilka informacji, o które można zaczepić. Pierwsza z nich to data – nowe ogniwa mają być stosowane od 2025 roku.
Jak wynika z przekazanych wieści, będą to cylindryczne ogniwa akumulatorowe. Do tej pory większość korzysta z pryzmatycznych odpowiedników. Zastosowanie „okrągłych” ogniw pozwoli ograniczyć koszty. Mówi się o zaoszczędzeniu nawet 30 procent wydatków. To ogromna suma biorąc pod uwagę skalę produkcyjną.
Póki co informacje na ten temat są mocno ograniczone. CATL ma możliwość stworzenia fabryki w Stanach Zjednoczonych, która za 4 lata byłaby w stanie produkować cylindryczne ogniwa akumulatorowe na wiele rynków i licznym markom. Są to jednak plany, które uzależnia sporo zmiennych czynników.
Plany BMW są ambitne i obejmują 2 miliony pojazdów elektrycznych do 2025 roku oraz osiągnięcie 50 procent sprzedaży aut na prąd do 2030 roku. Czy to się uda? Wiele zależy od sytuacji gospodarczej oraz prawa. Jeżeli normy ekologiczne będą się zaostrzać, bawarska marka może osiągnąć swoje cele.