w

Ekonomiczna jazda po mieście – hulajnogą, autem czy komunikacją miejską?

Ekonomiczna jazda po mieście
Ekonomiczna jazda po mieście - hulajnogą, autem czy komunikacją miejską?

Mnogość rozwiązań związanych z przemieszczaniem się sprawia, że każdy może znaleźć coś dla siebie. Postanowiliśmy sprawdzić, który wariant jest najbardziej ekonomiczny spośród tych najpopularniejszych.

Ekonomiczna jazda po mieście może obejmować naprawdę szeroką grupę pojazdów. Warto w tym miejscu dodać, że istnieją różne granice tolerancji – dotyczy to zarówno komfortu podróżowania, jak i samych kosztów.

Wskazanie jednego konkretnego źródła transportu nie jest więc takie łatwe. Postanowiliśmy jednak oprzeć się o liczby, które są najbardziej wiarygodną formą porównania. Czy hulajnoga elektryczna może być alternatywą dla komunikacji miejskiej lub własnego samochodu? Wiele zależy od samych warunków.

Nie ma wątpliwości, że polskie aglomeracje są już przygotowane na jazdę takimi jednośladami. Sprawdziliśmy, czy w dużych miastach można zaoszczędzić na transporcie używając nowoczesnych środków lokomocji. Przejdźmy więc do rzeczy.

Ekonomiczna jazda hulajnogą elektryczną – koszty

Aby nie rzucać ogólnych haseł, wzięliśmy pod lupę konkretne modele. W przypadku elektrycznych jednośladów, wybraliśmy popularną hulajnogę – Motus Scooty 10 2022. Jak wynika z danych przekazanych przez producenta, bateria o pojemności 15 Ah ma umożliwić pokonanie do 60 kilometrów.

To oczywiście najbardziej optymistyczny scenariusz – przy braku wzniesień i lekkim użytkowniku. Niemniej jednak możliwy do osiągnięcia. Aby zachować uczciwość, w przypadku samochodu również wykorzystaliśmy pomiary zużycia podawane przed producenta.

Ekonomiczna jazda po mieście
Koszty eksploatacji hulajnogi elektrycznej są niemal niezauważalne

Wróćmy jednak do Motusa. Jak już wspomnieliśmy, bateria ma pojemność 15 Ah – przy napięciu znamionowym 36 V. Łatwo policzyć (15×36), że daje nam to 540 Wh. Jako że straty podczas ładowania to około 10 procent (energia zamieniana w ciepło), 540 Wh trzeba podzielić przez 0,9. Wtedy wychodzi 600 Wh zużytej energii, którą należy podzielić przez 1000, by ją przekonwertować na kWh. Wynik? 0,6 kWh. Właśnie tyle trzeba poświęcić, by naładować Motusa Scooty 10 2022. Przy cenie około 1 złotego za kWh wychodzi, że pełne ładowanie takiej hulajnogi elektrycznej kosztuje 60 groszy, a koszt pokonania 100 kilometrów to złotówka.

Tak, to bardzo skromny wydatek. Nawet jeśli masa własna użytkownika jest znacząca, a warunki jazdy trudne i zasięg spadnie o 40 procent, to i tak pokonanie 100 kilometrów nie kosztuje więcej niż 2 złote przy aktualnych cenach za prąd.

I tu należy wspomnieć o tym, dokąd jedziemy. Jeżeli do pracy, to niewykluczone, że jest szansa na darmowe ładowanie z gniazdka. W takich okolicznościach trudno o bardziej ekonomiczne rozwiązanie.

Samochód – koszt jazdy po mieście

W tym przypadku nie ma już skomplikowanych obliczeń. Wybraliśmy jednak różne rodzaje napędów, by dokładnie przedstawić sytuację. Jak już wspomnieliśmy, dane dotyczące spalania i zużycia energii opieramy na wartościach fabrycznych. Przy innym stylu jazdy, niż ten odpowiadający pomiarom WLTP, trzeba zazwyczaj uwzględnić nieco większe wyniki.

W przypadku aut z silnikami benzynowymi, przetestowaliśmy Forda Focusa 1.0 EcoBoost. Wariant 125-konny zużywa około 6 litrów na 100 kilometrów. Średnia cena za litr „95-tki” to aktualnie 6,65. To oznacza, że koszt pokonania 100 kilometrów (6×6,65) to niecałe 40 złotych – przy ekonomicznej jeździe i w optymalnych warunkach, rzecz jasna.

Auto do jazdy po mieście
Focus z 1-litrowym silnikiem zużywa około 5 litrów, co oznacza, że pokonanie 100 kilometrów to koszt ponad 30 złotych

A może diesel? Peugeot 308 1.6 BlueHDi ma 130 koni mechanicznych i zużywa około 5 litrów na 100 kilometrów. Przy średniej cenie 7,04 za litr oleju napędowego wychodzi, że pokonanie takiego dystansu to niewiele ponad 35 złotych.

Jeśli chodzi o auta na gaz, to koszty przedstawiają się dużo taniej. 100-konna Dacia Jogger z taką instalacją zużywa 8 litrów gazu. Taką wartość trzeba pomnożyć przez 3,11 (cena za litr), co daje nam prawie 25 złotych.

Na koniec zostawiliśmy auto elektryczne. Renault Megane E-TECH zużywa około 18 kWh na 100 kilometrów w mieście. To daje 18 złotych w przypadku czasochłonnego ładowania w domu. Na komercyjnej stacji ładowania ten wydatek może wzrosnąć nawet trzykrotnie. Tak, opłacalność nabycia samochodu na prąd jest dziś znikoma lub żadna.

A może komunikacja miejska?

Sprawdziliśmy ceny biletów ZTM w Warszawie, by zobaczyć, ile kosztuje transport miejski. Za „karnet” 30-dniowy obejmujący strefy 1+2 trzeba zapłacić 180 złotych bez zniżek. Z tego wynika, że w tej cenie możemy pokonać 450 kilometrów samochodem benzynowym lub 18 tysięcy kilometrów hulajnogą elektryczną.

Cały czas przypominamy, że mówimy o wartościach podawanych przez producentów. Nawet jeśli w przypadku hulajnogi wspomniane rezultaty byłyby o połowę gorsze, to i tak mówimy o ogromnym dystansie.

Bezsprzeczną zaletą komunikacji miejskiej jest dach nad głową i brak dodatkowych kosztów. Lista wad jest jednak znacząca i obejmuje opóźnienia, korki, tłok, ograniczoną mobilność i nierzadko niechciane towarzystwo. Krótko mówiąc, przyjemniej jeździć autem lub hulajnogą.

Ekonomiczna jazda po mieście – co wybrać?

Na to pytanie każdy powinien odpowiedzieć sobie sam. Wszystko zależy od warunków i oczekiwań. Hulajnoga wydaje się bardzo atrakcyjnym kompromisem. Koszt jej zakupu to zazwyczaj nie więcej niż 3000 złotych, a pozwala dojechać praktycznie wszędzie (w mieście). Można też kupić tańszy model i częściej go ładować. Wydatki związane z samą eksploatacją są naprawdę znikome.

Auto jest bez wątpienia najbardziej komfortowe, ale za to drogie w użytkowaniu i bardzo kosztowne w zakupie (szczególnie elektryczne). Do zużycia paliwa należy doliczyć koszty serwisu, parkingów i ubezpieczenia. Czasami lepiej więc kupić elektryczny jednoślad, a samochód wypożyczać, gdy zaistnieje taka konieczność.

Komunikacja miejsca jest oczywiście najprostszym, ale najmniej przyjemnym rozwiązaniem. Nic więc dziwnego, że coraz większa liczba Polaków przesiada się na hulajnogi. Ekonomiczna jazda po mieście może być naprawdę przyjemna.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nowy Opel Grandland będzie elektryczny

Nowy Opel Grandland będzie elektryczny. Debiut już w przyszłym roku

"Przelot" pasem rozbiegowym

„Przelot” pasem rozbiegowym. „Krawężnik mógł być początkiem końca” (wideo)