Trudno oczekiwać odpowiedzialności od dzieci, jeśli rodzice, będący ich wzorcami, sami postępują lekkomyślnie.
Oto kolejny tego przykład – tym razem prosto z Sosnowca. Na nagraniu pochodzącym z samochodu świadka widać dziecko bez pasów z głową za oknem. I to podczas jazdy. Kierowca srebrnego Volkswagena nie miał z tym najmniejszego problemu. Jechał, jak gdyby nigdy nic.
Nagrywający wykorzystał sytuację na skrzyżowaniu, wysiadł z kabiny i podszedł do kierowcy. Wtedy też zaczęła się mało przyjemna wymiana zdań. Mężczyzna zwrócił uwagę użytkownikowi niemieckiego sedana.
Dziecko bez pasów z głową za oknem
Interweniujący dostrzegł, że dziecko nie ma pasów. Z tyłu nie było także fotelika, który jest obowiązkiem w przypadku przewożenia tak małych pasażerów. Kierowca upomniał swoją pociechę, ale raczej nie był przejęty.
Jak wynika z informacji przekazanych przez kierowcę, odpowiedź do niego brzmiała: „Niech Pan już nie przesadza”. Zachowanie nagrywającego było jednak słuszne. To znieczulica społeczna w takich sytuacjach jest przesadą. Zawsze należy reagować, jeżeli to może zapobiec ludzkiej krzywdzie.
Pamiętajmy, że dzieci mają niekiedy spontaniczne pomysły i nie kalkulują. Nie należy pozwalać im na takie zachowania. Poza tym, braki fotelika i zapiętych pasów to skrajna nieodpowiedzialność. Wystarczy delikatna kolizja, by w takich okolicznościach doszło do poważnych konsekwencji, a nawet tragedii.