Pozostawicie filmy akcji na półce. Nie włączajcie telewizorów, by oglądać superhity. To ja Wam pokażę historię z życia wziętą…
Myślę, że to scena zwiastująca nowy gatunek – „real science fiction”. Jest to prawdziwa rzeczywistość, ale tak absurdalna, że trudno w nią uwierzyć. Ale przejdźmy do rzeczy… Trzech śmiałków zdecydowało się na włamanie. Jeden z nich czekał na odpalonym motocyklu, a dwóch pozostałych próbowało się dostać do budynku. Miały w tym pomóc cegłówki. Tak się jednak złożyło, że na linii strzału jednego ze sprawców, stanął ten drugi. Skończyło się więc lądowaniem cegłówki na głowie i szybkim nokautem. Wtedy też pojawił się ochroniarz i dwaj nieudacznicy zdecydowali się na ucieczkę, pozostawiając trzeciego nieprzytomnego na asfalcie. Zobaczcie to:
https://www.youtube.com/watch?v=UtrULL5UWSY