Ostrożna jazda jest obowiązkiem każdego użytkownika pojazdu, szczególnie podczas opadów deszczu.
Niestety, nie wszyscy o tym pamiętają. Na drogach można zaobserwować liczne przejawy brawury, nieuwagi i innych niebezpiecznych czynników maksymalizujących ryzyko. W tym przypadku ich efektem były dwa wypadki w krótkim odstępie czasu – praktycznie w tym samym miejscu.
Geneza pierwszego zdarzenia nie jest jasna. Nagrywający dotarł na miejsce, gdy pracowali już strażacy i służby porządkowe. Po tym jednak doszło do kolejnej niepożądanej historii, której skutki również mogły być poważne.
Dwa wypadki w krótkim odstępie czasu
Na nagraniu widać, jak kierowca Toyoty C-HR uderza w marchewką Kię ProCeed. Do kolizji dochodzi na wysokości przednich drzwi od strony kierowcy, co zwiastuje potencjalne obrażenia użytkownika pojazdu.
Kierowca koreańskiego samochodu jechał prawidłowo. Ominął sygnalizator dopiero, gdy zaświeciło się zielone. Z kolei osoba prowadząca Toyotę wykazała się skrajną nieostrożnością. Najpewniej zapatrzyła się na efekt poprzedniego zdarzenia.
Przez odwrócenie uwagi nawet nie podjęła próby hamowania. Zderzenie doprowadziło do poważnych wgnieceń. Dobrze, że auta były nowoczesne i zadziałały poduszki powietrzne. Pozostaje mieć nadzieję, że uczestnikom zdarzenia nic poważnego się nie stało.
Niech te dwa wypadki w krótkim odstępie czasu będą przestrogą dla nas wszystkich. Pamiętajmy, by zawsze utrzymywać odpowiedni poziom koncentracji. Ciekawość na drodze może jedynie doprowadzić do zagapienia, czego przykładem jest właśnie ta historii.