w ,

DS 3 Crossback 1.2 PureTech EAT8 Grand Chic – Brokat błyszczy

Miejskie crossovery wdarły się przebojem na europejskie rynki. Te stosunkowo niewielkie samochody mają całkiem przestronne wnętrza i modne sylwetki, dlatego liczba ich zwolenników stale wzrasta – podobnie jak oferta modelowa w tym segmencie. Ze względu na mnóstwo podobieństw, coraz trudniej je odróżnić. Francuzi pokazali jednak, że da się pójść nieco inną ścieżką… Oto DS 3 Crossback.


Karoseria
Słowo „biżuteryjny” pasuje idealnie do designu tego auta. To jeden z tych projektów, który zwraca na siebie uwagę… wszystkim. I nie bardzo wiadomo, od czego zacząć. Przednie reflektory mają tak nietypowy kształt, że nie sposób znaleźć podobnych u konkurencji. Grill nawiązuje już do pozostałych reprezentantów tej marki, co oznacza duże gabaryty i sporo chromu. Pas przedni to także pionowe światła LED do jazdy dziennej.

Z tyłu rzucają się w oczy wąskie lampy złączone srebrną listwą i masywny zderzak, pod którym zamieszkały dwie końcówki układu wydechowego. Nie zabrakło też nieco bardziej awangardowych smaczków stylistycznych. Przykładem jest tu środkowy słupek, który został „optycznie zintegrowany” z tylnymi drzwiami. Ciekawie prezentuje się także opadający dach polakierowany na czarno. Największym bajerem pozostają jednak klamki, które wysuwają się, gdy tylko podejdziemy (z pilotem) na bliską odległość. Niewiele samochodów, nawet za znacznie większe pieniądze, może pochwalić się takim rozwiązaniem.

Wnętrze
W środku dzieje się równie wiele. Wszystko za sprawą bardzo nietypowego kokpitu. Pokłady indywidualizmu znajdziemy na konsoli centralnej. Pod wielofunkcyjnym ekranem dotykowym wygospodarowano miejsce na przyciski w kształcie rombów. Otaczają one dysze nawiewu. Do ich rozmieszczenia trzeba się przyzwyczaić, ale są bardzo duże, dlatego obsługa nie wymaga szwajcarskiej precyzji i pełnego skupienia. To samo dotyczy przełączników na tunelu środkowym. Ergonomia jest zatem dość oryginalna…

Nietuzinkowe są także zegary, a dokładniej wyświetlacz, który je zastępuje. Można je personalizować, ale każdy motyw jest nietypowy, co po raz kolejny podkreśla charakter auta. Co istotne, projektanci nie zapomnieli o schowkach, wnękach i kieszeniach, dlatego nie ma kłopotów z rozmieszczeniem przedmiotów codziennego użytku. Na pochwałę zasługują też materiały. W tej klasie bardzo trudno o tak dużą liczbę miękkich wykończeń. Ukłony należą się również za staranne spasowanie. Pod tym względem to premium w pełnym tego słowa znaczeniu.

Fotele mają bardzo ładną tapicerkę, która pasuje do pozostałych „klocków” z kabiny. Poza tym, nie można narzekać na ich wielkość oraz zakres regulacji – nawet wysokie osoby znajdą niezłą pozycję za kierownicą. Co ciekawe, kierowca może liczyć nawet na masaż – w segmencie B to raczej niespotykana opcja… W drugim rzędzie nie jest tak kolorowo, ale i tak dwie osoby średniego wzrostu zmieszczą się bez problemu. Kąt pochylenia kanapy jest dobry, a siedzisko – całkiem długie. Trzeba jedynie przyzwyczaić się do wyjątkowo niewielkich okien – koszt oryginalności…

Bagażnik? Jest. I to całkiem spory, bo 350-litrowy. To mniej więcej tyle, ile oferuje część kompaktowych hatchbacków. Kształty są na tyle regularne, że można wykorzystać pełną powierzchnię. Można też liczyć na stosunkowo duży otwór załadunkowy. Próg umieszczono jednak dość wysoko, dlatego niskie osoby będą musiały włożyć odrobinę wysiłku w umieszczanie cięższych przedmiotów. Plus należy się za przyzwoitą tapicerkę także w tej części wnętrza.

Technologia
Do miejskich crossoverów najlepiej pasują małolitrażowe benzyniaki. Tak się składa, że koncern PSA ma jednego, całkiem udanego – zresztą, wielokrotnie nagradzanego. To 3-cylindrowa konstrukcja z rodziny PureTech o pojemności 1,2 litra, która w tym przypadku oferuje 130 KM (przy 5500 obr./min.) i 230 Nm (przy 1750 obr./min.). Za przeniesienie mocy na asfalt odpowiada 8-biegowa przekładnia automatyczna. Cały potencjał trafia oczywiście na oś przednią. W takiej konfiguracji francuski indywidualista waży 1205 kg. Nie jest to zbyt wiele, dlatego można liczyć na dobre osiągi. Crossback rozpędza się do pierwszej setki w 9,2 sekundy i nie przestaje przyspieszać aż do 196 km/h. Na zużycie paliwa też nie sposób narzekać. Średnia z testu wyniosła 7,3 litra.

Wrażenia z jazdy
Zazwyczaj trudno zdefiniować prowadzenie tego typu aut. Krótko pisząc, nie są zbyt charakterystyczne w tym aspekcie. Z DS-em jest nieco inaczej. Oferuje zaskakująco duży komfort, jak na tak niewielki pojazd. Nie jest przy tym… „rozlazły” i miękki. Układ kierowniczy ma wystarczającą precyzję, a zawieszenie nie pozwala na przesadnie duże przechyły nadwozia. Przy wysokich prędkościach nie ma więc poczucia niepewności i można liczyć na stabilność.

Nie da się ukryć, że francuski model spodoba się przede wszystkim płci pięknej. Duże znaczenie ma więc zwrotność. I pod tym względem nie ma powodów do narzekań. Auto ma dobry promień skrętu i manewrowanie nim nie wymaga wysiłku. Wpisywanie się w luki parkingowe jest więc bardzo prostą czynnością. Drobnym kłopotem jest widoczność do tyłu (szerokie słupki), ale z pomocą przychodzą czujniki parkowania i kamera cofania. Ta ostatnia mogłaby mieć jednak nieco wyższą jakość, by przekazywać wyraźniejszy obraz – przede wszystkim po zmroku.

Istotną rolę odgrywają też liczne systemy bezpieczeństwa, które wspierają kierowcę – zarówno czynnie, jak i biernie. Wśród nich znajdziemy m.in.: asystentów pasa ruchu, rozpoznawania znaków, monitorowania martwego pola i awaryjnego hamowania. Warto również zwrócić uwagę na reflektory DS MATRIX LED VISION. Ich elementy nie obracają się tak efektownie, jak w „Siódemce”, ale są bardzo efektywne, dlatego widoczność w nocy jest bardzo dobra.

Okiem przedsiębiorcy
Ile kosztuje francuski crossover? Dokładnie 94 900 zł. Tyle trzeba wydać na podsstawową wersję, która posiada bazowe wyposażenie (Chic), 100-konny silnik o pojemności 1,2 litra oraz 6-biegową skrzynię manualną. Prezentowany egzemplarz to jednak nieco inna półka. Maksymalny poziom wyposażenia, 130-konny benzyniak i 8-biegowy automat wywindowały jego cenę do 150 700 zł. To dość dużo, jak na ten segment, ale niewiele marek oferuje w tu model klasy premium. Poza tym, francuskie firmy lubią rabaty, dlatego można liczyć na korzystniejsze oferty, niż wskazuje oficjalny cennik.

Wyjechanie z salonu tym modelem może być poprzedzone wybraniem jednej z ciekawych opcji finansowania. Wśród nich znajdziemy tzw. pożyczki, czyli kredyty. Okres umowy w tym przypadku może trwać od 6 do 96 miesięcy, a oprocentowanie startuje od 0%. Z kolei dla przedsiębiorców przygotowano leasing z umową na okres od 24 do 60 miesięcy, stałą lub zmienną stopą oprocentowania i czynszem inicjalnym od 1 zł do 45% ceny samochodu.

Podsumowanie
DS 3 Crossback wyróżnia się nie tylko w swoim segmencie, ale też… „na mieście”. Nie da się go pomylić z jakimkolwiek innym samochodem i w tym tkwi jego siła. Do najtańszych na pewno nie należy, ale wyróżnianie się w pozytywny sposób zawsze sporo kosztowało. I kosztować będzie.

Tekst i zdjęcia: Wojciech Krzemiński

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dwie panie i tłumik – próba naprawy… (Video)

Test łosia – nie każdy SUV daje sobie z nim radę…. (Video)