Za nami już drugi trening przed GP Australii. Niestety, w przypadku polskiego wątku nie napawa on zbyt dużym optymizmem.
Zacznijmy jednak od tych, którzy mają powody do zadowolenia. Świetnie spisał się Lewis Hamilton, który otwiera całą stawkę. Co ciekawe, główny konkurent z zeszłego roku, Sebastian Vettel, zajął dopiero piąte miejsce. Pomiędzy tymi kierowcami uplasowali się Bottas, Verstappen i Gasly. Bardzo ciekawie wygląda także środek stawki gdzie o punkyt będą walczyć Haas, Racing Point, Toro Rosso i McLaren Renault.
Oba treningi potwierdziły też słabą kondycję Williamsa. Trzy dni zaległości dają się zespołowi we znaki, podobnie jak usterki i kłopoty z zawieszeniem. Dużą część czasu poświęcono na odpowiednie „dostrajanie” bolidów. Gołym okiem widać, że nie jest to wina kierowców. Robert przyznał, że teraz nie może myśleć o walce z którymkolwiek z zespołów, bo kłopoty są zbyt duże.
Pamiętajmy jednak, że niegdyś Sauber też nie startował z „dobrej pozycji”, ale z wyścigu na wyścig udawało się wykrzesać z maszyny coraz więcej. Miejmy nadzieję, że teraz będzie tak samo. GP Australii będzie więc poligonem testowym dla Williamsa i trudno oczekiwać dobrych wyników. Wierzmy jednak, że uda się wyeliminować problemy i obaj kierowcy będą mogli za niedługo walczyć o przyzwoite lokaty.