Jazda pod prąd to jedno z największych zagrożeń, jakie może się wydarzyć w ruchu drogowym. Trudno popełnić taki błąd, jeżeli patrzy się na znaki.
Na ekspresówkach i autostradach jest to wręcz mało prawdopodobne, ponieważ odcinki są tak zaprojektowane, by ciężko było wjechać od złej strony. Okazuje się jednak, że niektórzy potrafią, czego przykładem jest poniższe nagranie – prosto z drogi S8.
Kierowca wielotonowego zestawu z niewyjaśnionych przyczyn znalazł się na drodze biegnącej w przeciwnym kierunku. Na wysokości Długołęki spotkali go inni kierowcy. Ze wstępnych ustaleń wynika, że mógł tak pokonać nawet kilkanaście kilometrów. Policja zdołała zatrzymać pojazd przed tragedią. Kierowca z pewnością stracił uprawnienia. Być może zostanie ukarany jeszcze surowiej, o czym z pewnością zadecyduje sąd.