Obfite opady śniegu dają się we znaki bardzo wielu kierowcom. Niektórzy widzą w tym jednak szansę na rozrywkę za kierownicą.
To oczywiście fani szeroko pojętych poślizgów. Posiadacze samochodów z napędem na przód mogą skorzystać z hamulca ręcznego i własnego wyczucia, by „jazda bokiem” mogła być bezpieczna i kontrolowana. Więcej frajdy mają natomiast właściciele pojazdów z napędami RWD i 4WD, które w takich warunkach nie wymuszają używania hamulca.
W przypadku tych drugich wystarczy precyzyjne operowanie kierownicą i pedałem gazu. Wbrew pozorom, nie jest to takie łatwe i wymaga treningu. Bardzo łatwo można przekroczyć granicę i stracić panowanie nad autem. Warto więc ćwiczyć w odpowiednich warunkach.
Drifting w starym Audi RS4 Avant
Ten kierowca postanowił wykorzystać ostre łuki na pustej drodze (nie wiadomo, czy była zamknięta). Nawierzchnia została pokryta śniegiem, dlatego opony nie ulegały degradacji, a sam drift nie stanowił równie dużego wyzwania.
Jego niemieckie kombi skrywa duży potencjał, co potęgowało frajdę z jazdy. Seryjny egzemplarz RS4 Avant ma pod maską jednostkę V8 o pojemności 4,2 litra. Oferuje ona 420 koni mechanicznych i 430 niutonometrów maksymalnego momentu obrotowego. Za przeniesienie tej mocy na obie osie (quattro) odpowiada 6-biegowa skrzynia manualna. Podobne konfiguracje to dziś rzadkość.
Przyspieszenie do pierwszej setki prezentowanego Audi trwa 4,9 sekundy, a rozpędzanie sięga 250 km/h. Duże prawdopodobieństwo, że ten egzemplarz został przynajmniej delikatnie podkręcony, o czym świadczy jeszcze bardziej rasowe brzmienie z wydechu.