Miniony weekend był prawdziwą gratką dla fanów motorsportu. Wielcy mistrzowie pokazali, gdzie jest miejsce młodych wilków.
Zmagania wygrał Sebastien Loeb, który od początku jechał bezbłędnie. Dziewięciokrotny mistrz świata nie popełniał żadnych błędów. Drugie miejsce zajął Sebastien Ogier (ośmiokrotny mistrz świata), który na samej końcówce miał kłopoty z kołem, które przekreśliły szanse na zwycięstwo. Niestety, podczas Rajdu Monte Carlo wydarzył się także dramatyczny wypadek.
Adrien Fourmaux oraz jego pilot, Alexandre Coria, wypadli z drogi na jednym z najbardziej górzystych odcinków. Nagranie z pokładu Forda Pumy Rally1 należącego do ekipy M-Sport ujawnia, jak do tego doszło.
Fatalne zdarzenie, ale bez ofiar
Kłopoty pojawiły się na zakręcie w lewo, gdy auto wpadło w nadsterowność, a następnie uderzyło przy wysokiej prędkości w stromy nasyp. Konsekwencją tego było dachowanie, które zostało zakończone za skarpą – kilkanaście metrów niżej.
Z samochodu rajdowego został tylko wrak. Większość elementów nadwozia została oderwana albo deformowana. Najważniejsze jednak, że klatka bezpieczeństwa wytrzymała i zarówno Adrien Fourmaux, jak i Alexandre Coria wyszli z kabiny bez szwanku. To zdarzenia pokazało, jak niezwykle odporne są te konstrukcje.
Rajdy samochodowe są jedną z najniebezpieczniejszych dziedzin motorsportu. Wystarczy niewielki błąd kierowcy lub pilota, by doszło do prawdziwej katastrofy. Dobrze, że przez dekady rozwijano te pojazdy również pod kątem bezpieczeństwa.