Jeden z najważniejszych dni w życiu małżonków okazał się jednocześnie tym najtragiczniejszym.

Trzyletni syn młodej pary został śmiertelnie potrącony przed kościołem. Okoliczności zdarzenia bada lokalna policja. Do wypadku doszło w minioną sobotę (8 października) na terenie jednej ze świątyń w powiecie radomskim.

Wiadomości potwierdziła rzecznika Komendy Wojewódzkiej. Jak doszło do potrącenia? Z nieoficjalnych informacji wynika, że 45-letni kierowca cofał swoim autem i nie zauważył trzylatka.

Policjanci zbadali mężczyznę alkomatem. Był trzeźwy. Lokalne media sugerują, że sprawcą zdarzenia był dziadek chłopca, co potęguje rodzinną tragedię do niewyobrażalnych rozmiarów. Nie ma wątpliwości, że nie było w tym premedytacji. Niemniej jednak trwa postępowanie wyjaśniające.

Pamiętajmy, by podczas takich okoliczności zaopiekować się dziećmi – emocje mogą uśpić czujność. Jeżeli widzimy, że któraś pociech nie ma obok siebie osoby dorosłej kontrolującej poczynania, to należy się tym zainteresować. Lepiej być nadgorliwym, niż odwrócić głowę i zlekceważyć potencjalne zagrożenie.