Każda dziedzina motorsportu jest niebezpieczna. Nawet najlepiej przygotowane wydarzenia i maszyny nie eliminują w pełni ryzyka.
Wyścigi typu drag race nie są tu wyjątkami. Ogromna moc pojazdów i wysokie prędkości potrafią potęgować zagrożenie. Teoretycznie, potencjalna utrata panowania nad pojazdem może skończyć się uderzeniem w bandę lub samym poślizgiem. Rzeczywistość pokazuje jednak, że opcji jest więcej…
Przelot dragsterem
Przekonał się o tym kierowca gruntownie zmodyfikowanego Chevroleta Nova z 1968 roku. Po kilkunastu metrach od startu, maszyna Rogera Holdera zaczęła tracić przyczepność na przedniej osi. Koła powoli unosiły się do góry.
W końcu cały dragster zaczął lecieć. W powietrzu pokonał kilkadziesiąt metrów – przy okazji tracąc maskę. Po wylądowaniu na kołach, jego kierowca nie był już w stanie przywrócić panowania. W wyniku tego doszło do uderzenia w betonową barierę. Na szczęście nikt nie odniósł żadnych obrażeń.