Pamiętacie kontrolę drogową samochodu Pary Młodej i całego korowodu weselnego? Tutaj też miał miejsce incydent z nadgorliwym stróżem prawa…
Mieszkaniec Montrealu (Kanada), odwiózł swoje dzieciaki na lekcje i skończył wcześniej pracę. Zapowiadało się więc wolne popołudnie i dużo czasu do dyspozycji. W pewnym momencie jedna z lokalnych stacji radiowych puściła utwór C+C Music Factory „Gonna Make You Sweat”. Jeśli nie kojarzycie tytułu, to sprawdźcie w odpowiednim miejscu, co to za piosenka – jestem niemal pewny, że znacie słynne „everybody dance now!”.
Ucieszony kierowca postanowił więc trochę pośpiewać, by uwolnić pozytywne emocje. Chwilę później zobaczył za sobą niebieskie sygnały. Zatrzymał się do kontroli, podczas której policjant zapytał go dlaczego krzyczy. Jego argumentacja nie była jednak wystarczająco przekonująca i funkcjonariusz sięgnął po bloczek, a następnie wypisał mandat w wysokości 149 dolarów za zakłócanie spokoju w miejscu publicznym.
Rzecznik Policji w Montrealu lakonicznie skomentował sprawę zaznaczając jedynie, że jego ludzie nie dają mandatów „za nic”. No cóż, wydaje się, że po raz kolejny zabrakło dystansu i zwykłej wyrozumiałości.