Zimowe warunki drogowe zawsze utrudniają jazdę, szczególnie na nieoświetlonych, wąskich jezdniach po zmroku. W takich miejscach często dochodzi do niebezpiecznych zdarzeń.
Nie inaczej było 8 lutego na ulicy Władysława Orkana w Mszanie Dolnej. Kierowca nie miał za dużych szans, by uniknąć konsekwencji. Można pokusić się o stwierdzenie, że znalazł się w złym miejscu o złej porze.
W pewnym momencie, na zaśnieżoną, nieoświetloną jezdnię wbiegła sarna. Znalazła się na kursie kolizyjnym z autem nagrywającego. Użytkownik pojazdu nie miał żadnych szans, by uniknąć zderzenia. Odbił instynktownie w lewo, ale to nie zapobiegło uderzeniu w dzikie zwierzę.
Zderzenie po zderzeniu
Konsekwencje były jednak większe. Auto wjechało na sąsiedni tor jazdy i mimo usilnych starań kierowcy, nie wróciło w pełni na prawy pas. Niestety, właśnie wtedy z przeciwka nadjeżdżał bus, którego kierowca „błyskał długimi”, by ostrzec nagrywającego. Ten drugi nie miał jednak szans, by zdążyć.
W wyniku tego, doszło do kolejnego zderzenia. Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stała. Ucierpiała tylko sarna. Na miejsce zdarzenia została wezwana policja. Funkcjonariusze zachowali ludzką twarz – nie ukarali sprawcy ani mandatem, ani punktami karnymi.
Kierowca miał po prostu pecha. Minął zna A-18b, więc jego sprzeciw w orzekaniu winy nie wniósłby niczego. Nie posiadał polisy AC, dlatego będzie musiał naprawić swoje auto z własnej kieszeni.