Rumuńska nowość budzi bardzo duże zainteresowanie na wielu rynkach. To kawał praktycznego auta za rozsądne pieniądze.
Nie ma wątpliwości, że to udany model, który ujmuje praktycznością i prostotą. A jak poradziła sobie Dacia Jogger w teście łosia? No cóż, od razu było wiadomo, że nie jest to samochód do dynamicznych zmian toru jazdy. Niemniej jednak każdemu kierowcy może przytrafić się taka sytuacja.
Zacznijmy od tego, że próba została przeprowadzona na egzemplarzu wyposażonym w silnik 1.0 TCe uzupełniony instalacją gazową. Taka konfiguracja oddaje do dyspozycji 110 koni mechanicznych. Auto korzystało z opon Continental EcoConact 6 205/60 R16.
Dacia Jogger – test łosia
Warunkiem zaliczenia próby realizowanej prze specjalistów z km77 jest osiągnięcie prędkości zachowanie właściwego toru jazdy przy 77 km/h. Jak można się domyślać, nie można strącać pachołków wyznaczających strefy.
Niestety, Dacia Jogger w teście łosia spisała się co najwyżej przeciętnie. Jej graniczna wartość to 70 km/h. Powyżej dochodziło już do kontaktu z przeszkodami. Samochód potrafił wpadać w nadsterowność, by następnie przechodzić w podsterowność. Krótko mówiąc, układ jezdny jest raczej daleki od wybitnego.
Zobacz także: Dacia Jogger 2022 oficjalnie. Dane techniczne, silniki, wnętrze, bagażnik
Pamiętajmy jednak, że to auto zostało stworzone do spokojnego przemieszczania się. I w tej roli radzi sobie bardzo dobrze. Nigdzie indziej nie dostaniemy „uterenowionego kombi” za 72 700 złotych. Dziś byle Fabia potrafi kosztować blisko 100 tysięcy. Dacia Jogger uchodzi więc za dużą okazję.
Zainteresowanie nią nie może dziwić. Przydałby się tylko nieco większy silnik w gamie. Jednostka 1.3 TCe z pewnością jeszcze lepiej pasowałaby do gabarytów auta i przydałaby się podczas jazdy po autostradach – szczególnie w przypadku kompletu pasażerów w kabinie.