Czasami ułamek sekundy może decydować o naszej przyszłości. Niestety, nie na wszystko jesteśmy w stanie się przygotować. Liczne zdarzenia drogowe to potwierdzają.
To dachowanie na DK77 między Rudnikiem nad Sanem a Niskiem jest tego kolejnym przykładem. Do zdarzenia doszło 12 września 2022 roku. Autor nagrania i uczestnik wypadku postanowił podzielić się materiałem z internautami. Ku przestrodze.
Kierowca jechał swoim Land Roverem nie przekraczając prędkości. W rozmowie z żoną zaznaczyć, że przez miejscowość musiała przejść burza, bo nawierzchnia była pokryta wodą. Nie było mowy o brawurze – w końcu jechał ze swoją rodziną.
>Czołowe zderzenie z drzewem. „Chwila nieuwagi spowodowana zapatrzeniem w radio” (wideo)
Po chwili dotarł do zakrętu, który okazał się miejscem wypadku. Kierowca starego Opla z niewiadomych przyczyn zjechał na przeciwległy pas ruchu, po którym poruszał się nagrywający.
Można przypuszczać, że chciał się wychylić by sprawdzić, czy może wyprzedzać albo się zagapił. Ta pierwsza hipoteza jest o tyle wątpliwa, że na jezdni była namalowana linia ciągła. Wiemy jednak, że dla sporej liczby kierowców nie jest zakazem tylko swobodną sugestią, co bywa tragiczne w skutkach.
Niestety, doszło do zderzenia czołowego. Brytyjska terenówka wypadła z drogi, a następnie dachowała. W aucie przebywali mąż z żoną oraz ich dziecko. Kamera cały czas nagrywała. Na moment zapadła cisza, co nie zwiastowało niczego dobrego.
Po sekundzie zaczęło płakać dziecko. I to był dobry znak – żyło. Ogromne znaczenie miał tu poprawnie zapięty fotelik. Ogromne pochwały dla kierowcy za to, że zadbał o bezpieczeństwo swojego potomka.
>Tragiczny wypadek na DK35. Wyprzedzanie zakończone dachowaniem (wideo)
Mężczyzna odezwał się do żony i wtedy nagranie zostało ucięte. Wiadomo, że kobieta wymagała hospitalizacji. Na szczęście nie odniosła obrażeń zagrażających jej życiu. Ostatecznie cała trójka mogła ponownie spotkać się we własnym domu.
Nie na wszystko można mieć wpływ, czego ta historia jest przykrym potwierdzeniem. Wystarczy jeden błąd innego uczestnika ruchu, by nasz los zamienił się w tragedię. Tym razem, na szczęście, dało się jej uniknąć.