Na świecie istnieje spora liczba samochodów, które mogą być nieznane nawet dla zagorzałych fanów motoryzacji. Sporo zależy od specyfiki konkretnego rynku.
To unikatowe auto trafiło na Stary Kontynent, ale doczekało się jedynie kilkuset egzemplarzy. Nie zdobyło dużej popularności, co miało związek z bardzo skromnym potencjałem silnikowym. Właściwości jezdne też pozostawiały sporo do życzenia.
Kluczową zaletą była udana stylistyka, która wręcz nie pasowała do wizerunku konserwatywnej, niemieckiej marki. Istotną rolę odgrywała także bardzo rozsądna cena, która nie wpisywała się standardy premium.
Unikatowe auto, którego większość nie zna
Cóż to takiego? Volkswagen SP2, czyli naprawdę atrakcyjnie wyglądające coupe, które powstało z myślą o Ameryce Południowej. Jego produkcja odbywała się w Sao Paulo (Brazylia).
Na początek krótki rys historyczny. Prace nad tym modelem rozpoczęły się w 1969 roku, a kierował nimi inżynier Scheimann. Prototyp przyjął nazwę „Project X” i został przedstawiony na niemieckich targach motoryzacyjnych w 1971 roku.

Okazało się, że budzi duże zainteresowanie. Marka z Wolfsburga zdecydowała się na produkcję seryjną, którą rozpoczęła w 1972 roku. Auto było na rynku przez cztery lata. Później pojawił się następca (SP3).
Łącznie stworzono 10 205 sztuk Volkswagena SP2. Tylko 670 z nich trafiło pierwotnie do Europy. Dlaczego nie więcej? Trudno było konkurować z innymi europejskimi coupe, które były nowocześniejsze i żwawsze.

Nie jest tajemnicą, że to unikatowe auto powstało na bazie Volkswagena 411, który był leciwą konstrukcją już w chwili debiutu. Klienci mogli jednak najbardziej narzekać na bazę jednostek. Została oparta na dwóch silnikach o pojemnościach 1,6 oraz 1,7 litra. Najmocniejsza wersja generowała zaledwie 75 koni mechanicznych.
>Fabrycznie nowy Garbus z 1979 roku. Cena zwala z nóg
Producent nie podawał nawet przyspieszenia do setki. Wiemy jedynie, że Volkswagen SP2 potrafił rozpędzać się do około 160 km/h, co i tak jest godną wartością, jak na taką moc. Zużycie benzyny sięgało natomiast 13 litrów. Może nie był szybki, ale za to paliwożerny…
Za jego potencjalnego konkurenta uważa się Fiata X1/9, który cieszył się znacznie większą popularnością na Starym Kontynencie. Dziś to SP2 jest jednak ciekawszym nabytkiem dla kolekcjonera.
Zdjęcia: Facebook/Ruined VW’s