To zdarzenie od samego początku wydaje się podejrzane. Trudno mieć jednak stuprocentową pewność, dlatego pozostaje mieć nadzieję, że policja rozwiała wszelkie wątpliwości.
Do tej kontrowersyjnej sytuacji doszło 5 września około godziny 20:00 na drodze ekspresowej S8 w kierunku marek. Wielu widzów i internautów twierdzi, podobnie jak autor nagrania, że była to próba wymuszenia odszkodowania.
Kierowca Mercedesa jechał nie utrzymując się na pasie ruchu. Można podejrzewać, że ustawia się w taki sposób na wysokości kabiny ciągnika siodłowego, by z perspektywy „szoferki” nie było go widać.
Próba wymuszenia odszkodowania? Uzasadnione podejrzenia
Gdy kierowca wielotonowego zdecydował się na zmianę pasa na prawy, użytkownik niemieckiego auta postanowił wrócić z pobocza na ten sam tor jazdy. Wtedy też doszło do kolizji. Kierowca Mercedesa zderzył się z naczepą, a następnie uderzył w bariery energochłonne, co nie wyglądało na utratę panowania nad pojazdem.
Wtem pojawił się kierowca Toyoty, który poruszał się lewym pasem. Uznał, że powinien zostać świadkiem… Ciekawe. Być może jego intencje były słuszne, choć niektórzy sugerują, że mógł być „podstawiony”. Z nagrania raczej trudno to wywnioskować.
Nagrywający udostępnił film w sieci i opisał całe zdarzenie. Czy zatrzymał się, by powiedzieć uczestnikom zdarzenia, że ma nagranie z kolizji? Nigdzie nie ma o tym wzmianki, co budzi uzasadnione wątpliwości. W takich sytuacjach zawsze należy pomagać.
Pamiętajmy, że sami możemy być kiedyś w potrzebie. Pozostaje mieć nadzieję, że nagranie trafiło do funkcjonariuszy, którzy wiedzieli, co z nim zrobić. Podejrzenia są tu jak najbardziej uzasadnione, dlatego warto przyjrzeć się tej sprawie bliżej.