Praktycznie każdy model spalinowy jest dziś związany z pytaniami dotyczącymi nowych koncepcji napędowych. Mimo nacisków politycznych i zmian w prawie, producenci są coraz mniej przekonani do „ekspansji na prąd”.
Trudno przekonać klientów do nowych rozwiązań, skoro są one związane z wyższą ceną i ograniczeniem użyteczności. Tak też jest w przypadku kultowej terenówki japońskiego pochodzenia. Teoretycznie. Suzuki Jimny EV, bo o nim mowa, było rozważane. Wydaje się jednak, że jego powstanie byłoby w tym momencie nieuzasadnione.
To jednak nie zmienia faktu, że inne firmy próbują swoich sił w tym zakresie. Świetnym tego przykładem jest Mercedes i jego elektryczna G-Klasa. Dla purystów stanowi to profanację, ale pamiętajmy, że nie tylko oni kupują te samochody – przynajmniej tak wynika z badań. Dopiero czas zweryfikuje, czy taki krok miał sens.
Wróćmy jednak do Suzuki, które ma znacznie prostszą ofertę produktową, niż większość konkurencji. Wystarczy dodać, że na początku tygodnia zaprezentowało swój pierwszy model elektryczny z myślą o europejskim rynku, czyli e-Vitarę.
W przypadku najsurowszego modelu z gamy nie przewiduje się podjęcia jakichkolwiek działań zmierzających do elektryfikacji. Potwierdził to prezydent marki, Toshihiro Suzuki, który udzielił wywiadu dla Autocar.
Suzuki Jimny EV ma niewielkie szanse
Przypomnijmy, że ta niewielka terenówka wyróżnia się bardzo dużym zdolnościami, które wynikają nie tyle z technologii, co praw fizyki. Ma prosty napęd na cztery koła, krótkie zwisy, duży prześwit i skromną masę własną, co przekłada się na efektywną jazdę poza asfaltem.
Suzuki Jimny EV nie miałoby szans zachować takich parametrów. Po pierwsze, stałoby się znacznie cięższe, co odebrałoby pierwotny charakter całej koncepcji. W przypadku tego modelu nie chodzi o dużą moc i warto o tym pamiętać.
Pozbycie się silnika spalinowego oznaczałoby konieczność częstego ładowania akumulatora trakcyjnego. W tak skromnych gabarytach nie da się zmieścić dużej baterii. A nawet jakby, to dodatkowo wzrośnie masa własna.
Co ciekawe, szef Suzuki oznajmił, że nawet hybryda nie jest brana pod uwagę. To oznacza, że europejska historia tego modelu może powoli dobiegać końca – jeśli politycy nie zmienią swoich planów dotyczących zakazu sprzedaży nowych samochodów spalinowych.