Na polskich drogach byłoby znacznie bezpieczniej, gdyby nie mentalność kierowców, która jest kluczowym problemem.
Wielu uczestników ruchu ma się za panów i władców wszechświata, co prowadzi do niepożądanych sytuacji. Ten bohater czuł się ważniejszy w starym kabriolecie. Trudno jednoznacznie stwierdzić, jaka była logika jego działania.
Nie ma wątpliwości, że nagrywający jechał prawidłowo. Utrzymywał odpowiedni odstęp, wyprzedzał w wystarczającym tempie i nie narażał innych na niebezpieczeństwo. Co ważne, zmienił pas praktycznie niemal w tym samym czasie, co kierowca Opla. Nie ma więc mowy o zajechaniu drogi zablokowaniu.
Czuł się ważniejszy w starym kabriolecie
Po kilku sekundach niemiecki kabriolet był już na zderzaku auta nagrywającego. Jak można się domyślać, nie było to ani mądre, ani bezpieczne. Jego użytkownik nie zamierzał jednak odpuszczać. Pewnie się spieszył. A nie, czekaj…
Gdy nagrywający zjechał na prawy pas, kierowca który czuł się ważniejszy w starym kabriolecie postanowił wjechać przed niego i gwałtownie zahamować. Tym sposobem dopuścił się dwóch wykroczeń w ciągu kilkunastu sekund. Tak się spieszył, że tracił czas na „karanie” innych. Na koniec pogroził palcem, jakby on decydował, jak powinno poruszać się po polskich drogach.
To pokazuje, że kultura jazdy w naszym kraju pozostawia wiele do życzenia. Jest bardzo wielu podobnie postępujących uczestników ruchu. Powinni oni stracić uprawnienia albo zostać wysłani na obowiązkowe kursy. Inaczej nigdy nie będzie bezpiecznie.