Niektórzy kierowcy postępują tak lekkomyślnie, że trudno w to uwierzyć. Nierzadko tracą na tym bardzo wiele.
Ten cwaniak w Porsche chciał zaoszczędzić czas, choć wybrał na to zły sposób. Postanowił wyprzedzić inny pojazd, który jechał w rzędzie po wąskiej ulicy. Taka jazda w terenie zabudowanym była obarczona dużym ryzykiem.
Miejsca było naprawdę niewiele. Do tego w momencie wykonywania manewru wszyscy zaczęli hamować. Dlaczego? Na przejściu znajdowała się piesza. Pasy były oddalone o kilkanaście metrów. To dziwne, że nie znajdowała się tam linia ciągła.
Cwaniak w Porsche sporo stracił
To, że mógł wyprzedzać nie oznacza, że powinien. Konsekwencje jego pomysłu były poważne. Manewr wyprzedzania i wciśnięcie się przed inny rozpędzony pojazd skutkował kolizją. Jak widać na nagraniu, tył drogiego, niemieckiego samochodu został poważnie uszkodzony.
Kierowca Porsche mógłby tłumaczyć się (nieuczciwie), że jadący za nim mężczyzna nie zachował ostrożności i odstępu. Nagranie jest jednak dowodem na to, że to użytkownik Panamery postąpił lekkomyślnie i to on jest sprawcą całej historii.
Luksusowe auto skończyło z uszkodzeniami zderzaka, lampy i błotnika. Naprawa i/lub wymiana tych części oraz ich lakierowanie może pochłonąć nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Kierowca miał pewnie pretensje do nagrywającego, ale sam jest sobie winien. Pozostaje mieć nadzieję, że następnym razem będzie ostrożniejszy.