Współczesne samochody posiadają coraz bardziej zabudowane komory silnikowe. W niektórych przypadkach nie widać praktycznie żadnego istotnego podzespołu.
Wszystko jest maskowane dużymi osłonami mającymi funkcje ochronne i wygłuszające. Ponadto, zawierają w sobie walor estetyczny, który jest istotny z perspektywy zwykłego klienta. W razie potrzeby, ich demontaż nie jest trudny.
Istnieją śmiałkowie, którzy wolą jeździć bez nich ze względu na łatwiejszy i szybszy dostęp. Nie brakuje też osób zmieniających tego typu elementy na bardziej charakterystyczne – w celu zindywidualizowania własnego pojazdu.
Lego pod maską
Właśnie na taki krok zdecydował się posiadacz Opla Insignii – najpewniej w wersji OPC, co zdradza unikatowy lakier. Zamiast zwykłych, czarnych elementów, zastosował zamienniki o designie klocków LEGO. Objęły one osłony silnika i akumulatora, a także niebieski wąż wlotu powietrza i obudowę filtra, która ma kształt głowy „ludzika”.
Pomysł zabawny i unikatowy. Z pewnością nie jest też w żaden sposób szkodliwy. Poza tym, nawet jeśli nie trafia w czyjeś gusta, to po zamknięciu maski nie jest widoczny.