Pod koniec zeszłego tygodnia wyciekła do sieci ciekawa informacja na temat nowego CLS-a. Piękny Mercedes-Benz ma mieć pod maską 1,5-litrowy. I nie jest to „fake news”.
Rzeczywiście, niemiecka marka zdecydowała się na wprowadzenie małolitrażowej jednostki do gamy stosunkowo dużego i w pełni prestiżowego modelu. Z perspektywy wizerunkowej nie jest to znakomita strategia, ale musimy na to spojrzeć nieco inaczej, niż po europejsku.
Odmiana CLS 260 (1.5 Turbo, 184 KM, 280 Nm) trafi na rynek chiński. Czy będzie cieszyła się dużym wzięciem? Trudno jednoznacznie stwierdzić. Niektórych może przekonać różnica w cenie sięgająca niemal 10 tysięcy dolarów. Wynika to z korzyści podatkowych, którymi rząd objął mniejsze silniki. Być może znajda się chętni, którym nie zależy na większych pojemnościach. Osiągi nie są takie złe. Sprint do pierwszej setki zajmuje 8,7 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi ponad 200 km/h.