Historia Citroena jest bardzo barwna. Można w niej znaleźć duże zmiany wizerunkowe, które wpłynęły na losy marki. Wydaje się, że Francuzi wracają teraz do korzeni i zaczynają przypominać sobie, co sprawiło, że zdobyli popularność. I świetnym tego przykładem jest kompaktowy SUV – C5 Aircross.
Karoseria
Pierwsza sprawa to design. Mimo iż na rynku znajdziemy ogromną liczbę konkurentów, prezentowany model nie przypomina żadnego z nich. Pas przedni zdobią trzy segmenty oświetlenia. Na samym szczycie znajdziemy ledy do jazdy dziennej umieszczone pomiędzy chromowanymi listwami. Tuż pod nimi wygospodarowano miejsce na reflektory z ciemnymi kloszami. Z kolei na samym dole znalazły się światła przeciwmgłowe. Nie zabrakło również szerokiego grilla i ozdobnych wstawek wkomponowanych w zderzak.
Co ciekawe, na drzwiach znajdziemy plastikowe osłony, ale nie są one tak duże jak w Cactusie, dlatego nie zwracają na siebie uwagi. Z tyłu dominują natomiast kafelkowe lampy zachodzące na szeroką klapę bagażnika. Uwagę zwraca też pokaźna lotka nad szybą. Summa summarum, prezentowany Citroen prezentuje się bardzo masywnie i nowocześnie zarazem. Wydaje się też większy, niż jest w rzeczywistości, co jest zasługą wysoko poprowadzonej linii maski.
Wnętrze
W kabinie znajdziemy nowoczesny kokpit, który został bardzo logicznie rozplanowany. Francuzi nie pozwolili sobie na większe szaleństwa, by nie zakłócać niezłej ergonomii. Przed oczami kierowcy znajduje się wielofunkcyjna kierownica z dużym wieńcem, do której nie można mieć zastrzeżeń – jest wygodna i sama wpada w dłonie. Przed nią zamieszkały cyfrowe wskaźniki. Da się je oczywiście personalizować, co nie wymaga czytania grubej instrukcji. Wyświetlane motywy trudno uznać za konserwatywne, ale bez względu na konfigurację, zawsze można liczyć na wysoki poziom czytelności.
Obok zamieszkała konsola centralna, która skupia większość funkcji wokół dotykowego wyświetlacza. Ma on dobrze rozplanowany interfejs i dość szybko reaguje na polecenia. Przydałaby się jedynie nieco większa płynność. Warto dodać, że zintegrowano go z panelem klimatyzacji, co nie każdemu przypadnie do gustu, ale do jej obsługi można przyzwyczaić się naprawdę bardzo szybko. Należy też wspomnieć o wyjątkowo szerokim tunelu środkowym, na którym znalazły się dwa cup holdery, wnęka na drobiazgi, półka z indukcyjną ładowarką i podłokietnik z głębokim schowkiem. Jest więc praktycznie. Jeżeli chodzi o materiały to znajdziemy tutaj zarówno miękkie, jak i twarde tworzywa. Ich spasowanie stoi na wysokim poziomie.
I teraz dochodzimy do jednej z największych zalet. Fotele są po prostu re-we-la-cyj-ne! Dawno nie miałem do czynienia z tak komfortowymi konstrukcjami, a już na pewno nie w kompaktowym SUV-ie. Są bardzo duże, mają wzorcową miękkość, wygodne zagłówki i duże możliwości regulacyjne. Nie podpierają ciała jak tzw. kubełki, ale oferują tak dużą wygodę, ze nawet po wielogodzinnej podróży kręgosłup nie ma powodów do narzekań. Do tego mają fajną tapicerkę. Pełnia szczęścia. W drugim rzędzie najwygodniej będzie dwóm osobom średniego wzrostu. Plus za odpowiednie pochylenie siedziska zapewniające podparcie dla nóg i możliwość przesuwania.
Pod elektrycznie otwieraną/zamykaną klapą kryje się całkiem spory kufer. W standardowym ustawieniu ma on 580 litrów pojemności, co jest w pełni zadowalającym rezultatem. Ponadto, kształty są regularne, otwór bardzo duży, a próg załadunku poprowadzono na skromnej wysokości. Wkładanie dużych i ciężkich przedmiotów nie będzie więc trudną sztuką. Wspomniana wyżej klapa otwiera się jednak dość nisko (ok. 180 cm), dlatego wysokie osoby powinny uważać na głowy.
Technologia
Gdybym miał wybrać najlepszy silnik koncernu PSA, nie zastanawiałbym się zbyt długo. Ten tytuł bezapelacyjnie należy się 2-litrowej jednostce BluHDi. W tym konkretnym egzemplarzu oferuje ona 180 KM (przy 3750 obr./min.) i 400 Nm (przy 2000 obr./min.). Z dieslem współpracuje przekładnia automatyczna o ośmiu przełożeniach. Przekazuje ona polecenia na oś przednią. Warto w tym miejscu napomknąć, że francuski SUV występuje tylko z napędem FWD, co akurat nikogo nie powinno dziwić. Znaczna większość klientów rezygnuje bowiem z 4×4.
Prezentowana konfiguracja wywindowała wagę Aircrossa do 1540 kg. To optymalna waga dla tego typu aut w segmencie C. Przejdźmy jednak do kwestii związanej z bazowymi osiągami. Aby rozpędzić się od 0 do 100 km/h trzeba… wcisnąć gaz do oporu i zaczekać 8,6 sekundy. Prędkościomierz będzie zmieniał wyświetlane wartości aż do osiągnięcia 211 km/h. I lepsze wyniki nie są tu potrzebne. Co istotne, dobra dynamika idzie w parze z takim też zużyciem paliwa. Średnia z testu wyniosła 7,2 litra, co przy mojej mało oszczędnej nodze jest w pełni akceptowalną wartością.
Wrażenia z jazdy
Powrót do esencji francuskiej marki to nie tylko awangardowy wygląd. Citroen na nowo zaprzyjaźnił się z komfortem i to cieszy najbardziej. Nie ma tu hydrauliki czy pneumatyki, ale inżynierowie wykorzystali kolumny MacPhersona (przód) i belkę odkształcalną (tył) w taki sposób, że mamy do czynienia z naprawdę sprawnym „połykaczem” nierówności. Auto świetnie radzi sobie z dziurami i poprzecznymi przeszkodami nie emitując przy tym żadnych wyraźnych hałasów. Samo wyciszenie także zasługuje na wyrazy uznania, ale to akurat typowe dla francuskich aut.
Zespół napędowy nie ma wad, które mogłyby w jakikolwiek sposób wpłynąć na ogólną opinię. Silnik ma sporo wigoru od najniższych obrotów, dlatego sprawnie rozpędza auto. Charakteryzuje go również wysoka kultura pracy w każdych warunkach. Do kabiny nie przedostają się praktycznie żadne drgania. Ogromną rolę odgrywa także skrzynia. Nie jest to konstrukcja dwusprzęgłowa, a zaskakuje płynnością oraz szybką reakcją na kickdown. Świetnie pasuje do 2-litrowego diesla i trudno wyobrazić sobie lepszy duet w tym aucie.
Czy napęd na jedną oś zapewnia bezpieczeństwo poza asfaltem? Nie jest to typowy off-roader, dlatego nikt nie będzie myślał o taplaniu go w błocie. Na leśnych duktach da sobie jednak radę, co jest zasługą wystarczającego prześwitu. W przypadku wystąpienia trudniejszej nawierzchni można skorzystać z systemu Grip Control, który wykorzystuje i optymalizuje sposób przenoszenia mocy na koła. Nie zastąpi to 4×4, ale powinno wystarczyć w większości sytuacji, w których ten samochód może się znaleźć wraz ze swoim właścicielem.
Okiem przedsiębiorcy
Ile kosztuje prezentowany model? Cennik otwiera kwota 89 900 zł. To mniej niż obaj kuzyni – Opel Grandland X i Peugeot 3008. Taka wartość pozwoli na zakup egzemplarza z podstawowym wyposażeniem (Live), 130-konnym benzyniakiem (1.2 Puretech) i 6-biegową przekładnią manualną. My jednak mamy do czynienia z topową konfiguracją, która znajduje się na drugim biegunie. Za egzemplarz w wersji Shine z najmocniejszym dieslem oraz 8-biegowym automatem trzeba zapłacić 140 900 zł. To wciąż atrakcyjna oferta w porównaniu do większości klasowych rywali.
Polski oddział francuskiej marki doskonale wie, że sporo zależy od usług finansowych, dlatego oferuje szeroki wachlarz w tym zakresie. Wśród opcji znajdziemy kredyt z umową na okres od 6 do 96 miesięcy. Istnieje możliwość stworzenia tzw. ostatniej raty balonowej. Promuje się również warianty 2×50%, 3×33% oraz 4×25%. Innym sposobem użytkowania tego auta może być leasing z umową na okres od 24 do 60 miesięcy i czynszem inicjalnym od 1 zł do 45% ceny samochodu. Trzecim wariantem jest wynajem długoterminowy, który zyskuje na popularności dzięki zminimalizowanym obowiązkom po stronie klienta.
Podsumowanie
C5 Aircross wygląda nietuzinkowo i oferuje naprawdę wysoki komfort podróżowania. Jest więc dokładnie taki, jaki powinien być Citroen. Jego wyjąkowo rozsądny cennik też ma znaczenie. Prezentowana konfiguracja jest bez wątpienia najlepszą z możliwych w tym modelu, dlatego warto wziąć ją pod uwagę, jeżeli szukamy oszczędnego i wygodnego SUV-a za przyzwoite pieniądze.
Tekst i zdjęcia: Wojciech Krzemiński