Do bardzo niebezpiecznego zdarzenia drogowego doszło w mieście Charków znajdującym się w północno-wschodniej części Ukrainy.
Kierowca stojący tuż przy torowisku zobaczył, jak dochodzi do wykolejenia tramwaju. Co istotne, wielotonowy pojazd zmierzał w jego kierunku, co mogło skończyć się bardzo poważnymi konsekwencjami.
Trzeba było nie spanikować, a przy tym podjąć właściwą i błyskawiczną decyzję. Mężczyzna skręcił kierownicą i szybko zawrócił przecinając tory tramwajowe. Gdyby zrobił to sekundę później, mógłby zostać przygnieciony. Nikomu nie trzeba tłumaczyć, że to mogłoby być tragiczne w skutkach.
Czy winę za zdarzenie ponosi motorniczy? Na pewno połowiczną – mógł jechać nieco wolniej. Stan infrastruktury był jednak na tyle wątpliwy, że trudno mówić jedynie o błędzie prowadzącego.