W niektórych zakątkach kraju brakuje obwodnic, ekspresówek i autostrad, dlatego duży ruch jest nieodzownym obrazkiem dróg krajowych.
Zazwyczaj nie są to odcinki złe pod względem jakości, ale trudno je nazywać bezpiecznymi. Wszystko za sprawą wyprzedzania. Aby wykonać ten manewr, najczęściej konieczne jest skorzystanie z pasa ruchu biegnącego w przeciwnym kierunku. Nawet jeśli nie ma linii ciągłej, ryzyko jest duże, szczególnie gdy kierowcy mają do czynienia z dużym zagęszczeniem.
To zdarzenie z okolic Płocka pokazuje, jak niewiele trzeba, by doszło do poważnych konsekwencji. Jeden z użytkowników drogi przecenił swoje możliwości i doprowadził zderzenia właśnie w takich okolicznościach. W wyniku tego doszło do kontaktu aż czterech aut.
Uczestników wypadku byłoby więcej, ale jeden z kierowców zachował dużą ostrożność i… odstęp od poprzedzającego pojazdu. Dzięki temu miał wystarczająco dużo czasu na prawidłowe reakcje, którymi były wytracenie prędkości i odbicie w prawo.