Wypadek miał miejsce wczoraj (28 marca) około godziny 12:40 na głównej arterii między Cieszynem a Skoczowem.
Kierowca jechał pod prąd, co było bezpośrednią przyczyną tragedii. Udało się ustalić, że sprawca rozpoczął niebezpieczną jazdę w miejscowości Gumna. Służby nie zdążyły zareagować, by zapobiec najpoważniejszym konsekwencjom.
Jak wynika z nagrania, już wcześniej mogło dojść do najgorszego. Nagrywający zarejestrował moment, w którym użytkownik japońskiego samochodu miejskiego bezrefleksyjnie jedzie na czołówkę. Kierowca SUV-a zorientował się i zmienił pas. Tym samym uniknął tego, czego nie udało się uniknąć nieco później.
Tragiczne konsekwencje
Niestety, w końcu doszło do zderzenia z prawidłowo jadącym Jeepem, w którym znajdowała się 28-letnia kobieta oraz jej 3-letnie dziecko. W Nissanie znajdował się 82-letni sprawca, 92-letni pasażer oraz 61-letnia pasażerka. Aż trudno uwierzyć, że żadna z tych osób nie była świadoma sytuacji.
Mężczyźni siedzący z przodu w Micrze zginęli na miejscu. Starsza kobieta wymagała natomiast hospitalizacji, podobnie jak matka z dzieckiem podróżująca Jeepem. Ich stan nie został ujawniony, ale nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że jest stabilny i nie zagraża życiu.
Kilka godzin utrudnień
Na miejsce zdarzenia dotarły służby, które prowadziły prace przez sześć godzin. Jak zwykle w takich okolicznościach musiała zjawić się prokuratura. W tym czasie wyznaczono objazd drogą wojewódzką numer 944.
Według śledczych, 82-letni kierowca Nissana mógł znaleźć się na nieprawidłowej jezdni zaraz po tym, jak skorzystał z węzła w Harbutowicach. Inna hipoteza zakłada pomyłkę na wyjeździe ze stacji paliw znajdującej się w Pogórzu.