Chińskie firmy uwielbiają podrabiać szanowanych producentów samochodów. Nie inaczej jest w przypadku… Projena.
Cóż to takiego? Z daleka można go pomylić z Raptorem, czyli topową wersją Forda F-150, która uchodzi za najbardziej hardkorowego pick-upa na rynku. Gdy jednak podejdzie się bliżej, od razu widać, że to chińska podróbka o dyskusyjnej urodzie. Proporcje, wielki grill z nazwą firmy i kolorystyka nadwozia to główne wspólne cechy. Wszystko pozostałe wygląda dość dyskusyjnie.
Takie „kopie” to nic nadzwyczajnego. Europejskie i amerykańskie marki starają się jednak z tym walczyć, choć czasem jest to pojedynek z wiatrakiem. Jestem jednak ciekawy, czy Ford zdecyduje się na skierowanie sprawy do sądu.