Jeśli myślicie, że to projekt domorosłego tunera to jesteście w błędzie… Zrealizowali go bowiem profesjonaliści z Customs by Flash.
Dokładnie cztery lata temu przyjechał do ich warsztatu właściciel Chevroleta Malibu, który pragnął zmian. Podjęto więc decyzję, by zamienił się w… Astona Martina. Żeby w skrócie wyjaśnić jakie czekało ich wyzwanie, wystarczy zaznaczyć, że duży, amerykański sedan miał zostać przerobiony na brytyjskie, stylowe coupe… albo coś, co je przypomina.
Efekty są… dość kontrowersyjne. Przód auta rzeczywiście został upodobniony do Astona, czego dowodami reflektory, grill i maska. Z tyłu zagościły natomiast okrągłe lampy (niczym w Zagato) i długa klapa bagażnika będąca optycznym przedłużeniem szyby. Profil auta to natomiast… nie do końca wiadomo co.
Silnik, jak i podwozie nie zostały zmodyfikowane, dlatego tam gdzie nie widać, są części z Malibu. No cóż, to dzieło raczej nie przypadło nam do gustu, ale Panowie z Customs by Flash przynajmniej udowodnili, że niczego się nie boją…