To kolejny przykład tego, że brawura na drogach publicznych nigdy nie powinna mieć miejsca. Koniec, kropka.
Niestety, co chwilę trafiają do sieci przykłady, które udowadniają, że wielu kierowców wciąż próbuje popisywać się w nieprzystosowanych do tego lokalizacjach. Ten chciał zawrócić jak Borewicz, ale zabrakło umiejętności. Auto miał lepsze, ale co z tego?
Zobacz także:
Dodge Challenger to prawdziwy muscle car, który skrywa pod maską jednostkę V8 zdolną generować nawet 707 koni mechanicznych. Wyczynowa odmiana o nazwie „Demon”, która została przystosowana do startów na prostych odcinkach oferuje nawet 840 koni mechanicznych. I cały ten potencjał trafia jedynie na tylną oś. Czyste szaleństwo.
Nieudane kino akcji
Podejrzewamy, że ten egzemplarz miał ponad 400 koni mechanicznych, co wciąż jest bardzo dużą wartością, jeżeli za kierownicą nie znajduje się odpowiedzialny kierowca posiadający zarówno pokorę, jak i umiejętności.
Zobacz także: Brawura na parkingu podziemnym. Tylko BMW M4 żal… (wideo)
Właśnie tak było w tym przypadku. Postanowił wykorzystać tłum gapiów nagrywających jego jazdę i zdecydował się brawurowo zawrócić. Każdy wie dokąd ta historia zmierza… Wcisnął gaz do oporu, skręcił kierownicą i…
Szybko okazało się, że ma za mało miejsca, by się zmieścić na jezdni. Jego samochód z impetem uderzył w krawężnik, czemu towarzyszył mechaniczny stukot. Jesteśmy przekonani, że doszło do uszkodzenia i koła, i zawieszenia.
Zobacz także: Popisowe zawracanie Mustangiem. Przynajmniej takie miało być, a wyszło tradycyjnie (wideo)
Mogło jednak skończyć się jeszcze gorzej, gdyby na chodniku stał jakiś człowiek. Liczymy, że kierowca wyciągnie wnioski i już nie pozwoli sobie na takie wygłupy.
Wyświetl ten post na Instagramie