Cadillac pochwalił się swym najnowszym konceptem, który zapowiada przyszłość tej marki.
Escala, bo taką przyjął nazwę, wyróżnia się ciekawym designem z wieloma przetłoczeniami i wyraźnie ściętymi krawędziami karoserii. W oczy rzucają się bardzo wąskie reflektory i lampy – te drugie mają kształt bumerangu. Według przedstawicieli marki, przyszłe modele będą nawiązywały do niego pod względem stylistycznym. Auto ma 5347 mm długości, 1948 mm szerokości, 1455 mm wysokości i rozstaw osi wynoszący 3228 mm. Gabaryty robią więc wrażenie.
We wnętrzu znajdziemy natomiast bogate wyposażenie z zakresu komfortu i multimediów oraz świetne materiały wykończeniowe. Nam najbardziej przypadła do gustu kierownica, która prezentuje się jak współczesna interpretacja „steru” z lat 60. Bardzo fajny akcent. Z tyłu znajduje się natomiast tzw. ”strefa relaksu”, którą ma wyróżniać komfort, przestronność i jeszcze lepsze wykończenie.
Z kolei pod maską pracuje benzynowy silnik Bi-Turbo (oczywiście V8) o pojemności 4,2 litra. Jego potencjał trafia na oś tylną. Posiada on system odłączania połowy cylindrów przy lekkim obciążeniu. Nowa jednostka najprawdopodobniej zadebiutuje pod maską aktualnie oferowanego flagowego modelu Cadillaca, czyli CT6. I w takich sytuacjach żałujemy, że amerykańska marka nie jest dostępna na naszym rynku!