Ruchliwe skrzyżowania to miejsca podwyższonego ryzyka. Właśnie tam wszyscy uczestnicy ruchu powinni jeszcze bardziej uważać.
Dotyczy to zarówno ograniczenia zaufania, jak i obserwacji otoczenia. Wystarczy niewielki błąd, by pojawiły się poważne kłopoty. Do takich sytuacji dochodzi codziennie, co ma najczęściej związek z wymuszaniem pierwszeństwa.
Zielone nie daje gwarancji bezpieczeństwa
Nawet prawidłowo działająca sygnalizacja świetlna nie zwalnia nas z koncentracji oraz przewidywania zagrożeń. Przekonali się o tym bytomscy kierowcy, którzy uczestniczyli w kolizji na skrzyżowaniu ulic 3 Maja i Kubiny. Obaj mieli zielone światło, ale tylko jeden jechał prosto.
Drugi natomiast korzystał z lewoskrętu, co oznacza, że zmieniał kierunek. Powinien więc ustąpić wszystkim pojazdom jadącym z przeciwka. Do tego jednak nie doszło i wjechał na pas ruchu biegnący w przeciwną stronę. Tym samym znalazł się na torze jazdy rozpędzonego samochodu, którego użytkownik nie zdołał wyhamować.
Konsekwencją tego było zderzenie, w wyniku którego jeden pojazd zatrzymał się częściowo na chodniku przy przejściu dla pieszych. W pobliżu znajdował się człowiek, który spostrzegł w porę zagrożenie i oddalił się w miarę możliwości (miał bardzo niewiele czasu). Na szczęście ucierpiały jedynie karoserie.