Przychodzi moment w życiu starszego człowieka, gdy jego zdolność do logicznego rozumowania wyraźnie spada.
Można jednoznacznie stwierdzić, że na tym etapie jest dziś Bernie Ecclestone. To były szef F1, który przez lata scalał to środowisko. Miał wiele zasług, ale ostatecznie ustąpił miejsca Amerykanom, którzy wykonują coraz lepszą robotę.
Niewiele osób ma taką wiedzę, jak on na temat „Królowej Wyścigów”, ale to nie oznacza, że wciąż uchodzi za autorytet. Jest wiele tematów, na które się wypowiada wzbudzając międzynarodowe kontrowersje. Wydaje się, że ten ostatni jest najmocniejszy ze wszystkich.
91-letni mężczyzna udzielił wywiadu dla programu śniadaniowego Good Morning Britain wyemitowanym na kanale ITV. Prezenterka postanowiła zapytać go o relację z Putinem. Po sieci krąży wiele zdjęć ujawniających mężczyzn w swoim towarzystwie – także podczas Grand Prix Rosji.
Były szef F1 i jego relacje z Putinem
Jeden z fragmentów wypowiedzi brzmi: „Wciąż mógłbym przyjąć za niego kulkę… Jest osobą najwyższej klasy. Jego działanie jest czymś, co uważa za słuszne dla Rosji”. Ecclestone wspomniał też, że ludzie biznesu, w tym Putin popełniają błędy, co raczej jest delikatnym stwierdzeniem biorąc pod uwagę spowodowanie wojny i zabicie dziesiątek, jeśli nie setek tysięcy ludzi – również rosyjskojęzycznych.
Były szef F1 jednocześnie skrytykował prezydenta Ukrainy, ponieważ ten nie usiadł ponownie do stołu z Putinem. Wtedy zareagował prowadzący, który oznajmił, że to włodarz Rosji odpowiada za wojnę na Ukrainie i ataki terrorystyczne, w których wciąż giną cywile. Ecclestone próbował bronić się wspominając o działaniach USA na terenach obcych krajów i potencjalnych zarobków, które wynikają z wywoływania konfliktów zbrojnych.
To jednak nie poprawiło sytuacji 91-letniego komentatora. Wylała się na niego fala krytyki z różnych stron. I trudno się temu dziwić. Czy gdyby do domu Ecclestona zapukali uzbrojeni mężczyźni, skrzywdzili lub zabili mu rodzinę i wzięli pół budynku (z apetytem na więcej), to czy usiadłby z nimi do stołu myśląc, że to rozsądni ludzie? Wtedy zmieniłby punkt widzenia. To wstyd, że takie osoby uchodzą za autorytety.