Każda marka chce pokazać w Genewie swoje możliwości, które mają zachwycić publiczność. W tym roku to Bugatti sprawiło, że można podnieść brwi ze zdziwienia.
Producent z francuskimi korzeniami zaprezentował bowiem La Voiture Noire. To ukłon w stronę jednego z zaledwie czterech wyprodukowanych Bugatti Type 57 Atlantic. Pierwszy egzemplarz (nr nadwozia 57473) tego legendarnego samochodu został „skasowany” podczas zderzenia z pociągiem na przejeździe kolejowym. Drugi (57474) należał do Barona Victora Rothschilda, a dziś jest w posiadaniu amerykańskiego kolekcjonera – Petera Mulina. Trzeci (57475) natomiast należy do kolekcji Ralpha Laurena. Z kolei czwartego (57476) posiadał sam Jean Bugatti, ale w 1940 roku auto zniknęło z wagonu podczas transportu pociągiem do Bordeaux. I właśnie to było ociekające czernią La Voiture Noire, które do dziś nie zostało odnalezione i utrzymuje status najbardziej poszukiwanego samochodu na świecie. Jak można podejrzewać, trzymane jest w jakiejś tajnej kolekcji, o której istnieniu mogą widzieć tylko nieliczni.
Mamy więc do czynienia z hołdem dla tego niezwykłego auta zabytkowego. Za to dzieło współczesnej inżynierii odpowiedzialny jest Etienne Salome. Chciał on połączyć futurystyczny design z elementami nawiązującymi do Type 57 Atlantic. Sercem auta jest Jednostka W16 o pojemności 8 litrów. Dzięki poczwórnemu doładowaniu oferuje ona aż 1500 KM, z którymi muszą poradzić sobie wszystkie cztery koła. Warto zaznaczyć, że powstała tylko jedna sztuka. Wyceniono ją na 16 700 000 euro, co stanowi 71 810 000 zł. Kto jest jej właścicielem? Tego nie ujawniono, ale krążą słuchy, że należy do Ferdynanda Piecha, byłego szefa koncernu Volkswagena.