To miały być bardzo długie wakacje w kamperze. Wilka jednak zawsze ciągnie do lasu. W przypadku tego znakomitego inżyniera naturalnym środowiskiem jest oczywiście padok F1.
Adrian Newey odszedł z Red Bulla, co dla wielu było dużą niespodzianką. Niektórzy twierdzą, że nie ma ludzi niezastąpionych, ale trzeba uczciwie przyznać, że ten wyjątkowy inżynier jest ojcem sukcesu licznych tytułów mistrzowskich – nie tylko ostatniego zespołu, dla którego pracował.
65-letni Brytyjczyk jest uważany za kluczową postać w kontekście sukcesu całego teamu. Krótko mówiąc, ma większe znaczenie, niż najbardziej utalentowany kierowca. Pamiętajmy, że przeciętniak też będzie wygrywał, jeśli maszyna mu na to pozwoli. A ten człowiek jest w stanie stworzyć naprawdę wybitną konstrukcję.
>GP Kanady 2024 szczęśliwe dla trzech zespołów. Ferrari? Szkoda słów
Brytyjskie media czujnie śledzą poczynania najbardziej pożądanej persony w Formule 1. Według nich, doszło już nawet do podpisania nowego kontraktu. Z jaką ekipą? Tak naprawdę wszyscy chcieli Neweya.
Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy chodziło o pieniądze. Przy tym poziomie majętności nie ma to raczej ogromnego znaczenia. Liczyć może się za to odpowiednia perspektywa i takie też warunki pracy.
Czy Adrian Newey ma nowego pracodawcę?
Nie jest tajemnicą, że odejście z Red Bulla mogło wiązać się z atmosferą w zespole. Konflikt Hornera z rodziną Verstappenów i Helmutem Marko zaczyna się stabilizować, co nie oznacza, że nie istnieje.
Adrian Newey mógł czuć dyskomfort – będąc między młotem a kowadłem. Tymczasem portal Business F1 Magazine informuje, że Brytyjczyk ma już podpisany kontrakt z Ferrari. To właśnie czerwony team był rozpatrywany jako docelowe miejsce pracy Neweya. W grę wchodził też Aston Martin.
Według brytyjskich mediów, kontrakt został podpisany na trzy lata, a jego rozpoczęcie przypadnie na początek 2025 roku. Wiemy jednak, jak to wygląda w F1. Są pewne kwestie, których nie da się unormować i Newey może już pracować nad różnymi koncepcjami – nikt mu niczego nie zarzuci.
Co ciekawe, Ferrari miało zaoferować Neweyowi aż 105 milionów euro. W negocjacjach i pośrednictwie rzekomo pomagał Eddie Jordan. Nie ma jeszcze oficjalnych wieści na ten temat, dlatego należy uzbroić się w cierpliwość. Wiele jednak wskazuje na to, że najlepszy inżynier w stawce będzie częścią kultowego zespołu, w składzie którego znajdzie się Lewis Hamilton – obok Charlesa Leclerca.
Czy to dobry kierunek? Niektórzy twierdzą, że ryzykowny ze względu na dyspozycję Ferrari. Biorąc jednak pod uwagę potencjał, trudno o coś lepszego – jeśli odchodzi się z Red Bulla. Fred Vasseur radzi sobie całkiem nieźle z zarządzaniem, choć ostatni wyścig jest dla Ferrari zdecydowanie do zapomnienia.