Ostatnio pokazywałem Wam materiał z karambolu podczas Grand Prix Macau. Wtedy, mimo poważnych uszkodzeń samochodów (klasa GT), nie doszło do tragedii. Tym razem jednak nie było tyle szczęścia…
Na mistrzostwach motocyklowych rozgrywanych właśnie w tym miejscu zdarzył się fatalny wypadek. Jeden z reprezentantów teamu Topgun Racing Honda, Daniel Hegarty, popełnił błąd w ciasnym zakręcie, w wyniku czego stracił panowanie nad jednośladem i wyleciał w powietrze. Siła była na tyle duża, że kask spadł z jego głowy.
https://www.youtube.com/watch?v=KfQCTUNyoac
To sprawiło, że brytyjski motocyklista doznał bardzo poważnych obrażeń. Niestety, zmarł w drodze do szpitala. Komitet organizacyjny GP Macau udzieli pomocy rodzinie. Warto dodać, że od lat krążą dyskusje na temat torów ulicznych i przy takich tragicznych wydarzeniach wracają jak bumerang. Wielu znawców tematu uważa, iż wyścigi motocyklowe nie powinny być na nich organizowane. Hegarty jest ósmą ofiarą motocyklowej rywalizacji na wspomnianym wyżej obiekcie. Z kolei na wyspie Man, której historia wyścigów na jednośladach sięga 1907 roku, zginęło już 255 osób.