Świat jest uboższy o jedną nieuszkodzoną Suprę po wyczynie młodego chłopaka, który chciał zaimponować rówieśnikom.
Zdarzenie miało miejsce w Calgary znajdującym się w prowincji Alberta (Kanada). Na nagraniu widać, jak żółta Supra pokonuje długi łuk. Od razu wiadomo, że miał to być kontrolowany poślizg w stylu godnym drifterów. Szybko okazało się jednak, że nastolatek w Toyocie przecenił swoje umiejętności.
Kierowca został w pewnym momencie pasażerem – nie mógł już nic zrobić. Samochód w końcu uderzył w krawężnik, a następnie zatrzymał się na przydrożnej trawie. Wydaje się, że w międzyczasie uderzył jeszcze w kilka drobniejszych przeszkód.
Kosztowne zniszczenia
Biorąc pod uwagę prędkość pojazdu, można podejrzewać, że uszkodzenia były naprawdę poważne. Z pewnością ucierpiały elementy układu jezdnego i zawieszenia. Duże prawdopodobieństwo, że fragmenty karoserii również wymagają napraw, tyle że blacharsko-lakierniczych.
Pojawiła się plotka, która sugeruje, że auto było wypożyczone. To jednak błędna informacja, co zdementował organizator spotkania samochodowego, na którym doszło do tego feralnego zdarzenia z udziałem Supry.
Ponowne odtworzenie tego nagrania pozwala przypuszczać, że nastolatek w Toyocie wyłączył system stabilizacji toru jazdy i kontrolę trakcji. Nie ma wątpliwości, że był świadomy tego, co chciał zrobić. Niestety, wyszło słabo i kosztownie. Niech to będzie przestroga dla wszystkich, którzy mają takie pomysły. Nauka jazdy poślizgami powinna odbywać się w przystosowanych do tego miejsca pod okiem instruktorów.