To niebezpieczne zdarzenie pokazuje, że nawet na mało uczęszczanych odcinkach należy przestrzegać przepisów.
Nigdy nie wiadomo, kiedy pojawi się zagrożenie. Tym razem efektem nieostrożnej jazdy było bolesne spotkanie rowerzysty z samochodem. Gdyby obaj uczestnicy zdarzenia patrzyli na znaki, nie doszłoby do tej sytuacji.
Jak wynika z opisu materiału filmowego, kierowca jechał swoją Mazdą MX-5 drogą jednokierunkową prowadzącą do punktu widokowego. W przeciwnym kierunku, pod prąd, przemieszczali się użytkownicy jednośladów, którzy nie spodziewali się zagrożenia. I to było skrajnie nieodpowiedzialne.
Lądowanie na szybie
Obaj uczestnicy zdarzenia spotkali się na zakręcie. Przez to zobaczyli się w ostatniej chwili. Kierowca przyhamował i odbił w prawo, ale rowerzysta nie dał mu szans na uniknięcie kontaktu.
Użytkownik jednośladu zjechał na środek i wcisnął hamulec, przez który stracił kontrolę nad swoim sprzętem i wyleciał przez kierownicę. W konsekwencji wpadł na szybę samochodu. Następnie odbił się i wylądował na drodze.
Rowerzysta wstał o własnych siłach i sprawdził straty. Gdy poziom adrenaliny zaczął spadać, odczuwał coraz silniejszy ból w kręgosłupie. Wezwano więc pogotowie, które zabrało go do szpitala.
Szybko okazało się, że doszło jedynie do stłuczeń. Niezwykłe jest to, że użytkownik roweru uniknął jakichkolwiek złamań. Warto w tym miejscu dodać, że prędkości były znaczące, co doskonale obrazuje nagranie. Jak widać, ludzki organizm jest w stanie wiele przetrwać.