Wiele osób dorabia się dużych pieniędzy, dzięki umiejętnościom związanym z oszczędzaniem. Granica jest jednak cienka.

Ten bogaty skąpiec jest tego świetnym przykładem. Trzeba oczywiście traktować to stwierdzenie z lekkim przymrużeniem oka, bo mężczyznę na pewno było stać, żeby „zalać za dwie dychy”. Niestety, coś sprawiło, że zapomniał to zrobić lub zlekceważył opadający wskaźnik paliwa.

Podczas jazdy po mieście Mamaia w Rumunii, jego luksusowe auto nagle zgasło. Rolls Royce Wraith zatrzymał się na lewym pasie tuż przed rondem, co doprowadziło do dużego zatoru drogowego. Kierowca musiał poradzić sobie z licznymi spojrzeniami. Trudno sobie wyobrazić mniej dyskretny samochód w takich okolicznościach.

Pomocna dłoń i kanister z benzyną

Z pomocą przybył inny uczestnik ruchu, który posiadał kanister z paliwem. Dzięki jego uprzejmości, udało się wlać trochę benzyny do baku. Pięć litrów wystarczy, by dojechać do najbliższej stacji. Dobrze, że to nie był diesel, bo użytkownik musiałby jeszcze walczyć z zapowietrzeniem. Bogaty skąpiec z pewnością nie będzie już ryzykował w taki sposób.

Tak czy inaczej, przydałoby się solidniejsze tankowanie. Przypomnijmy, że Rolls Royce Wraith skrywa jednostkę V12 o pojemności 6,6 litra, która musi sprawnie napędzać ogromne coupe ważące 2360 kilogramów.

Zbiornik paliwa ma 83 litry, ale przy zużyciu przekraczającym 20 litrów na setkę trzeba liczyć się z tankowaniem co około 400 kilometrów. Warto dodać, że nowy egzemplarz tego modelu kosztuje ponad 2 miliony złotych.