Marki premium uwielbiają wypełniać niszę, by jeszcze bardziej utrudnić klientom wyjście z salonu bez nabycia pojazdu.

BMW M4 Shooting Brake nie istnieje, ale mogłoby pomóc w tym zadaniu. Ten samochód nie ma większego sensu, ale nie od dziś wiadomo, że nabywcy nie zawsze stawiają na pragmatyzm. Gdyby wszyscy skupiali się na wartościach ekonomicznych i praktycznych, to jeździlibyśmy tylko autami budżetowymi.

Przejdźmy jednak do rzeczy. To oczywiście niezależny projekt, za który odpowiada Sugar Design. Samochód prezentuje się nietypowo, wręcz oryginalnie. Można kręcić nosem, ale przykład modelu X6 pokazuje, że prekursorzy zawsze mają trudne początki.

BMW M4 Shooting Brake – nie wiadomo dla kogo

Autor projektu zdecydował się na pozostawienie oryginalnego frontu. To oznacza obecność wąskich reflektorów z ciemnymi kloszami oraz dwuczęściowego grilla, który przez złośliwych nazywany jest „zębami bobra”.

Przedłużanie rozstawu osi nie wchodziło w grę. Wszystko musiało zmieścić na fabrycznej platformie. Grafik postawił na trzydrzwiowy wariant, co jest ciekawym pomysłem. Bagażnik oferuje na pewno większą przestrzeń, ale dostęp na tylną kanapę jest wciąż ograniczony.

Najważniejszy pozostaje jednak design. Sylwetka naprawdę robi wrażenie. Tylna część karoserii prezentuje się bardzo zgrabnie. Boczne przeszklenia też robią dobre wrażenie. Być może nie byłby to produkt wolumenowy, ale BMW M4 Shooting Brake mogłoby znaleźć sporą grupę fanów.