Fakt, ten tył dla osoby spoza świata motoryzacji może być równie czytelny, jak kody pisane przez informatyków. Fani bawarskiej marki jednak doskonale wiedzą, o co chodzi.
BMW M2 Zacoe 2024 prezentuje się wręcz widowiskowo, ale można odnieść wrażenie, że już kiedyś powstało coś podobnego. I najpewniej były to lata 80. i 90. ubiegłego wieku. Przejdźmy jednak do rzeczy.
Zastosowany pakiet praktycznie zmienił oblicze tego samochodu. Wygląda, jak żywcem wyjęty z toru wyścigowego i bezapelacyjnie kojarzy się z serią wyścigów DTM. Podkreśla to także dedykowana okleina nawiązująca do M Power. Wspaniale wygląda na srebrzystej karoserii.
BMW M2 Zacoe 2024
Oprócz wspomnianych naklejek, świetnie prezentują się poszerzone błotniki z wlotami i wylotami powietrza. Producent nie poinformował o ile zwiększyła się szerokość samochodu, ale tak „na oko” będzie to spokojnie 20 centymetrów.
Pod błotnikami zamontowano felgi o ciekawym wzorze, który ma głęboki rant, a przy tym wzór przypominający klasyczne stalówki. Obręcze osadzono oczywiście na odpowiednich dystansach, dlatego koła nie wnikają w głąb karoserii.
Wśród wyróżników pakietu są także szerokie nakładki progowe, przeprojektowane zderzaki, potężny spojler uzupełniony lotką na klapie bagażnika, przedni splitter, grill o nowej fakturze i dach z włókna węglowego.
Ciekawostkę stanowią drzwi, które pozostały seryjne. Dzięki nim widać, jak bardzo zmieniła się szerokość samochodu. Mimo że nie uległy modyfikacji, fajnie komponują się z muskularnością Summa summarum, według nas to najbardziej imponujący projekt oparty na najnowszej „Dwójce”.
M2 Zacoe nie uległo żadnym modyfikacjom napędowym. Sześciocylindrowy, trzylitrowy silnik generuje fabrycznie 453 lub 473 konie mechaniczne (w roku modelowym 2025). To też oznacza, że żadne wzmocnienie nie było potrzebne, tym bardziej że auto oferuje tylko układ RWD.